Podczas poprzedniego spotkania z mieszkańcami, które odbyło się w czerwcu, ustalono, że miasto uporządkuje zieleń wzdłuż płotu, czyli bulwaru Sobieskiego. Tak się stało. Miasto także naprawiło elementy przejazdu prowadzącego przez Mrowne, czyli barierkę i chodnik, co także obiecano mieszkańcom.
Przez te dwa miesiące, które minęły od ostatniego spotkania, mieszkańcy dzielnicy mieli się zastanowić czy chcą, aby wzdłuż bulwaru zamontowano lampy. Na wczorajszym spotkaniu po krótkiej dyskusji, wywołanej obawami o to, czy montaż lamp nie sprawi, że plot zostanie tu, gdzie jest na zawsze, mieszkańcy powiedzieli, że chcą latarnie na bulwarze Sobieskiego.
Płot rozgrzewa atmosferę
Dyskusja stała się gorąca, kiedy wiceburmistrz Norbert Cegliński powiedział, że miasto rozpoczęło proces ustalania, kto jest właścicielem gruntu, na którym płot stoi. Mieszkańcy twierdzą od dawna, że to oczywiste – wody polskie, skarb państwa, albo gmina. Tymczasem z urzędowych dokumentów to nie wynika.

- Właścicielem ogrodzenia jest Gedeon Richter, to już wszyscy wiemy. Wiemy też, że rzeka wraz z tym terenem jest w wieczystym użytkowaniu spółki – powiedział wiceburmistrz Norbert Cegliński. – Teren, na którym płot stoi, nie ma jednak uregulowanej własności. Miasto wystąpiło więc o uruchomienie procedury regulacji stanu prawnego działki. Dzięki temu ustalimy jej właściciela. Są tu duże zaszłości historyczne. Miasto zleciło to geodecie, który ma niezbędne uprawnienia. Niestety tego typu procedury trwają nie mniej niż kilka miesięcy- dodał wiceburmistrz.
CZYTAJ TEŻ:
Mieszkańcy uważają, że to metoda na odwlekanie sprawy. Chcą, żeby miasto zabrało płot ze swojego, jak mówią terenu i niech sobie spółka stawia go, gdzie chce. Wtedy mieszkańcy Łąk będą mogli spacerować bulwarami patrzeć na kaczki i mieć w swojej dzielnicy miejsce do wypoczynku. Taki nadrzeczny skwer z ławeczkami, jaki kilkaset metrów dalej mają nad tą samą Mrowną mieszkańcy osiedla Bałtycka.
Trzeba czekać na właściciela
Na spotkaniu obecni byli także radni z dzielnicy Łąki, Aleksandra Kapuściak i Łukasz Nowacki, którzy potwierdzili, że spraw urzędowych nie da się przeskoczyć.
- Mam nadzieje, że kiedy zostaną wyjaśnione sprawy formalne- prawne to płot zostanie przeniesiony na drugą stronę rzeki - mówi Łukasz Nowacki radny z dzielnicy Łąki. – Po to tu się spotykamy, aby wypracować kompromis, który zadowoli obie strony. Gminie zależy na tym, aby wyjaśnić zaszłości formalno- prawne więc i my będziemy za tym, żeby tak się stało – dodał.Kolejny ogień w dyskusji wywołał także następny z poruszonych tematów. Otóż na poprzednim spotkaniu ustalono, że miasto wystąpi do spółki o przedstawienie decyzji zezwalającej na ustawienie płotu przed rzeką. Jak wczoraj poinformowano mieszkańców, taka dokumentacja została przedstawiona podczas spotkania przedstawicieli miasta z przedstawicielami Gedeon Richter. W piśmie skierowanym do miasta, które wiceburmistrz przedstawił wczoraj mieszkańcom, Gedeon Richter kolejny już raz oświadczył, że ma decyzje zezwalającą na postawienie płotu przed rzeką. Decyzje tę wydał dyrektor Regionalnego Zarządu Gospodarki Wodnej w Warszawie w 2013 roku. Spółka została tą decyzją zwolniona z zakazu grodzenia powierzchni nieruchomości przyległych do powierzchni wód publicznych w odległości mniejszej niż 1,5 m od linii brzegu.
CZYTAJ TEŻ:
Podstawą takiego zwolnienia ma być to, że zakład ma szczególne znaczenie gospodarczo-obronne i teren, na którym spółka prowadzi działalność, wymaga specjalnego zabezpieczenia. Ogrodzenie od strony Bulwaru Sobieskiego pełni tę rolę.
Co więcej, w odpowiedzi spółki przeczytamy, że podczas kontroli prowadzonej w lipcu tego roku przez Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie Regionalny Zarząd Gospodarki Wodnej ustalono, że rzeka utrzymana jest sposób wzorcowy. Ponadto dyrektor regionalnego zarządu gospodarki wodnej nie wniósł zastrzeżeń co do lokalizacji ogrodzenia wzdłuż rzeki. Dlatego w najbliższym czasie spółka nie planuje przenosić płotu, bo nie zamierza zmieniać charakteru działalności.
- Kiedy otrzymamy, dokumenty mówiące o własności działki powiadomimy państwa i zaprosimy na kolejne spotkanie – powiedział Norbert Cegliński. – Ten płot wygląda tak, jak wygląda. Ale my nie możemy w prywatną własność ingerować. Kiedy będziemy mieli pełną wiedzę, będziemy mogli podjąć kolejne kroki. Ważne jest to, aby mieszkańcy byli zadowoleni, ale wszystko musi być zgodne z przepisami- dodał wiceburmistrz.
Bezpiecznie, czyli estetycznie
Podczas poprzedniego spotkania mieszkańcy wnioskowali także o prewencyjne patrole na bulwarze Sobieskiego. Twierdzili, że tam wieczorami i nocami żule imprezują. Mówili, że kiedy to miejsce przestanie być krzakami przy płocie, a stanie się prawdziwym bulwarem także zwiększy się bezpieczeństwo w tym rejonie. Obecny na wczorajszym spotkaniu komendant Straży Miejskiej w Grodzisku Mazowieckim Dariusz Zalesiński powiedział, że od czasu ostatniego spotkania nad Mrowna, czyli przez ostatnie dwa miesiące patrole straży miejskiej były tu częściej kierowane, ale nie odnotowały żadnego zdarzania.
CZYTAJ TEŻ:
Czy płot zostanie, czy nie po tej stronie rzeki, pewne jest, że Łąki zyskają, bo już to miejsce wygląda lepiej.
Napisz komentarz
Komentarze