Po latach dyskusji, porozumień i szukania odpowiedzialnych za remont jazu na rzece Utrata w Pruszkowie, widać początek końca problemów. O tym, że coś niepokojącego dzieje się ze stanem wody w stawach Parku Potulickich kilka lat temu alarmował Arkadiusz Gębicz. – Interesowało mnie, dlaczego są wysuszone stawy, dlaczego latem cuchnie błotem i tak dotarłem do jazu na Utracie, bo z tej rzeki stawy są zasilane. Już pięć lat temu jaz był niesprawny, nie można było regulować poziomu piętrzenia, ponieważ jedna klapa jest nieruchoma, druga działa w ograniczonym zakresie – mówi prezes Stowarzyszenia Za Pruszków. Pisemna batalia w urzędach o naprawę urządzenia nie była łatwa, bo nikt nie przyznawał się do odpowiedzialności za jaz. Radni problem widzą i w lutym 2022 roku powołują Komisję Doraźną ds. Rozwiązania Problemów Hydrologicznych Gminy Miasta Pruszkowa Związanych z Awarią Jazu na Rzece Utracie. Przewodnicząca komisji też chciałaby, by jak najszybciej załatwiono tą, w zasadzie, prostą sprawę. – Zgłaszali się do nas mieszkańcy, głównie z Malich i Tworek. Byłam w tych domach, w których są zalane piwnice, ta sytuacja jest też powiązana z ilością opadów. Jeśli są duże opady, to naprawiony jaz umożliwiłby regulację poziomu wody w rzece – mówi Anna Maria Szczepaniak – radna Pruszkowa.
Jest właściciel – sprawa rusza
Dopiero w maju ubiegłego roku Mazowiecki Wojewódzki Inspektor Nadzoru Budowlanego nałożył na Państwowe Gospodarstwo Wodne Wody Polskie obowiązek wykonania oceny stanu technicznego jazu. Miesiąc po decyzji inspektoratu władze Pruszkowa podpisują porozumienie z PGW Wody Polskie, które zobowiązało się, że wykona stosowne wpisy w ewidencji urządzeń wodnych i będzie ponosić koszty w ramach praw właścicielskich, a także opracuje dokumentację projektową. Z kolei samorząd Pruszkowa zobowiązał się do partycypowania w kosztach remontu oraz robót związanych z bieżącym utrzymaniem i eksploatacją jazu. To był wstęp do kolejnego spotkania w marcu tego roku na tzw. rozprawie administracyjnej, podczas której ustalono zakres koniecznych do wykonania robót budowlanych.
Radni decydują, ale…
I wreszcie sprawa stanęła na ostatniej, październikowej sesji. Radni niemal jednogłośnie zdecydowali o przyznaniu 450 tysięcy złotych z budżetu na remont jazu. Dlaczego Pruszków ma płacić? – Ludzi nie interesuje, do kogo należy jaz, chcą, by sprawa była załatwiona, a problem powinien być już dawno rozwiązany. Tyle trwało ustalanie, do kogo należy jaz, ponieważ nikt nie chciał uznać jego własności – wyjaśnia Karol Chlebiński, przewodniczący Komisji Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska. Dodaje, że kwota pochodzi z kosztorysu z ubiegłego roku i została zapisana w porozumieniu z Wodami Polskimi. Samorząd zadeklarował, że pokryje 99% kosztów naprawy. A zakres robót jest ogromny! Trzeba naprawić betonowe elementy budowli i płyty na skarpach koryta, wymienić balustrady ochronne na kładce a przede wszystkim zainstalować nowe zamknięcia jazu razem z mechanizmami sterowania. Kiedy prace się rozpoczną? – Nikt nie jest w stanie określić terminu, sami pozbawiliśmy się szansy na szybkie załatwienie sprawy. Miasto mogło na własny koszt wykonać remont 4 lata temu, ponieważ wynika to wprost z prawa wodnego – objaśnia Arkadiusz Gębicz i przywołuje art. 188, w którym czytamy: w kosztach utrzymywania urządzeń wodnych uczestniczy ten, kto odnosi z nich korzyści. Prezes stowarzyszenia przytacza też inny dokument: pozwolenie wodno-prawne wydane przez starostę w Pruszkowie w 2010 r. Z niego również wynika, że miasto Pruszków korzysta z wód Utraty zasilając stawy i jednocześnie odpowiada za remonty i utrzymanie urządzenia wodnego. Gdyby Pruszków przejął jaz, już mogłoby być po remoncie- uważa Gębicz.
A woda płynie…
Przyznanie pieniędzy to początek niezbędnych decyzji. Wody Polskie muszą ogłosić przetarg, otrzymają oferty i jeśli uda się wyłonić wykonawcę… Jeśli, ponieważ dysponują kwotą niewiele ponad 450 tys. zł. Scenariuszy może być kilka: unieważnienie przetargu, ogłoszenie nowego, wystąpienie do władz Pruszkowa o przyznanie większej sumy na remont. A na to wszystko, być może, nałożą się zmiany w samych Wodach Polskich związane z powołaniem nowego rządu. I na koniec ważna data, wpisana do porozumienia: prace wokół jazu mają się zakończyć do 30 czerwca przyszłego roku!
Napisz komentarz
Komentarze