W wywiadzie dla naszego portalu powiedział pan, że gdyby nie był pan starostą, to chciałby pan być dyrektorem szpitala…
Krzysztof Rymuza Starosta Pruszkowski: Tak, ale nie powiatowego, bo to placówka, która z założenia nie jest dość duża, aby spełnić wszelkie potrzeby mieszkańców. Na 120 łóżkach, bo tyle ma szpital na Wrzesinie, to się nie uda, bo przy tej ilości pacjentów środki, które płaci NFZ za udzielone tam usługi medyczne, nie pokrywają kosztów utrzymania tej placówki. Z tego powodu co miesiąc szpital na Wrzesinie zadłuża się o milion dwieście tysięcy złotych.
U kogo szpital się zadłuża? I czy można tak prowadzić działalność w obszarze służby zdrowia?
U kontrahentów dostarczających szpitalowi leki, żywność, w firmach wykonujących drobne naprawy i remonty. A czy można? Większość powiatowych szpitali tak funkcjonuje. Zadłużenie wszystkich tego typu placówek w Polsce przekracza 10 mld zł. Dzieje się tak, ponieważ zgodnie z ustawami i przepisami prawa szpitale powinny utrzymywać się z pieniędzy, jakie płaci im Narodowy Fundusz Zdrowia za usługi medyczne, które szpital udziela mieszkańcom. Ponieważ jednak NFZ płaci o połowę mniej, niż powinien, szpitale się zadłużają. Wtedy samorząd, aby ratować ciągłość finansową szpitali, dofinansowuje. To jednak nie jest obowiązek samorządu. Nie mamy po prostu innego wyjścia, żeby nasi mieszkańcy mieli dostęp do szpitali. Dzieje się tak, ponieważ każdy kolejny rząd robi oszczędności na służbie zdrowia, oczekując od samorządów, aby to one pokrywały niedobory finansowe placówek medycznych znajdujących się na ich terenie. Żaden z kolejnych rządów, nie odważył się rozwiązać problemów służby zdrowia, bo każda kolejna władza wiedziała, że to zbyt kosztowne. Fakty są więc takie, że mamy w Pruszkowie szpital powiatowy, którego roczne długi przekraczają kilkanaście milionów. I choć nie musimy jako starostwo, to ze względu na mieszkańców, chcemy temu szpitalowi pomóc i pomagamy w stopniu, na jaki pozwala nasz budżet.
Czyli starostwo spłaca długi szpitala?
Nie wszystkie, bo nie jesteśmy w stanie udźwignąć ponad 12 mln zł rocznego zadłużenia tej placówki związanego tylko z bieżącą działalnością. W 2022 roku nasza pomoc wyniosła ok. 5 mln zł, a w 2023 przekazaliśmy szpitalowi na Wrzesinie 7 mln zł. Czy to mało? To są kolosalne sumy! A z roku na rok rośnie zadłużenie szpitala związane z jego działalnością.
CZYTAJ TAKŻE:
W wywiadzie dla Przeglądu Regionalnego dyrektor szpitala na Wrzesinie Robert Krawczyk powiedział, że starostwo niechętnie daje pieniądze na szpital.
Po przeczytaniu wywiadu rozmawiałem z panem dyrektorem, bo byłem zdziwiony, podobnie jak rada powiatu, która razem z zarządem, podejmuje decyzje finansowe. Przecież w ciągu ostatnich pięciu lat wydaliśmy kilkadziesiąt milionów złotych na poprawę funkcjonowania tego szpitala. Wybudowaliśmy nową izbę przyjęć za ok. 8 mln zł. To było w latach 2017-2018. W roku 2019 rozpoczęliśmy kolejną inwestycję, a mianowicie budowę nowego pawilonu, w którym powstał m.in. nowy blok operacyjny i sale porodowe, a także ośrodek diagnostyki: tomograf, endoskopia itd. Łącznie starostwo wydało na inwestycję w szpitalu na Wrzesinie ponad 30 mln zł. W 2021 roku na naprawę dachu szpitala wydaliśmy 400 tys. zł. A więc w ciągu kilku lat prawie 40 mln złotych starostwo przekazało na inwestycje w szpitalu na Wrzesinie i ponad 12 mln zł na pokrycie straty.
Starostwo daje więc, ale może zdaniem dyrekcji szpitala za mało?
Dajemy, tyle ile możemy zawsze, kiedy jest taka potrzeba. Tydzień temu pan dyrektor Krawczyk przyszedł na zarząd powiatu i powiedział, że brakuje mu 10 mln. A przecież budżet na ten rok jest ustalony, środki podzielone na różne inwestycje. Nie mamy też w tym budżecie pieniędzy na szpital. Ponieważ jednak tak ważnej dla mieszkańców placówce potrzeba środków – przeanalizowaliśmy budżet i rada powiatu podjęła decyzję, żeby przekazać 2 mln zł. z tzw. wolnych środków zabezpieczonych w budżecie powiatu na 2024 rok. To jednak wesprze działalność szpitala na krótki okres. Mam nadzieję, że uda nam się wygospodarować kolejne środki.
Brzmi to przerażająco, bo z tego, co pan starosta mówi, nie ma skąd wziąć środków na stworzenie w szpitalu oddziału intensywnej terapii, o który dyrektor Krawczyk zabiega ze względu na życie pacjentów?
W szpitalu na Wrzesinie kiedyś był oddział intensywnej terapii, ale został zamknięty z powodów finansowych. Aby go otworzyć potrzeba minimum 20 mln zł plus ogromne środki na jego działalność. Nie mówiąc już o miejscu, gdzie miałby funkcjonować. Chciałbym jednak uspokoić mieszkańców. W Pruszkowie jest oddział intensywnej terapii w Szpitalu Kolejowym, który może przyjmować najciężej chorych pacjentów. OIT jest także w szpitalu w Grodzisku Mazowieckim.
Kolejny problem to szpitalny oddział ratunkowy, czyli SOR. Czy Pruszków nie powinien takiego oddziału mieć, aby odciążyć szpital grodziski?
Gdyby SOR miał powstać w Pruszkowie to w Szpitalu Kolejowym, bo tam są ku temu lepsze warunki choćby właśnie OIT, który jest warunkiem otwarcia SOR. Jednak domagać się, aby OIT i SOR istniały w każdym szpitalu to populizm! Nikogo na to nie stać. Jak już mówiłem Starostwo Powiatowe w Pruszkowie przekazało na SPZZPZ w Pruszkowie wysokie środki, bo aż 52 mln zł w ciągu kilku lat, a OIT i SOR to ogromne koszty.
Czy 27 radnych powiatowych nie może podjąć decyzji, aby w przyszłorocznym budżecie uchwalić większą dotację na szpital? Przecież to bogaty powiat?
Jesteśmy obciążani podatkiem wyrównawczym tzw. Janosikowym. To formalna część równoważąca subwencję ogólną: zamożniejsze samorządy wpłacają do budżetu państwa środki, które otrzymują inne gminy i powiaty. Powiat Pruszkowski w ramach podatku Janosikowego przekaże w tym roku do budżetu 52 mln zł. Niewypłacenie tych pieniędzy to naruszenie ustawy o finansach publicznych.
CZYTAJ TEŻ:
W mojej ocenie każda inwestycja w szpitalu na Wrzesinie każdy nowy oddział powinien być przemyślany w kontekście roli, jaką pełni szpital powiatowy oraz w kontekście współpracy z innymi szpitalami. Oczywiście byłoby to łatwiejsze i niosło więcej pożytków dla mieszkańców, gdyby wszystkie placówki w powiecie podlegały jednej jednostce organizacyjnej. Wtedy samorząd mógłby wpływać na kierunek rozwoju każdej placówki tak, aby w sumie zaspokajały one potrzeby mieszkańców. Nie każda osobno, ale wszystkie razem.
Napisz komentarz
Komentarze