Do 16 maja br. w oczekiwaniu na pociąg na grodzisku dworcu kolejowym można oglądać wystawę fotografii B. Wajdy „Dzikiem tropem serca”. A wszystko zaczęło się od dzikiego ogrodu wokół jej rodzinnego domu w Komorowie, przyjaźni z legendarną przyrodniczką Simoną Kossak, wnuczką Wojciecha Kossaka i prawnuczką Juliusza Kossaka oraz pierwszych zdjęć wykonanych aparatem marki smiena otrzymanym w prezencie komunijnym. Potem był ruski zenit, tak zwany fotosnajper, aż wreszcie różnej maści canony.
Obecnie mieszka w Tatrzańskim Parku Narodowym. Jest mistrzynią wczesnego wstawania, tropienia i skradania się z aparatem fotograficznym w wyczekiwaniu dzikich zwierząt. Przyznaje, że w lesie czuje się jak u siebie. Fotografia przyrodnicza jest trudną sztuką. Wykonanie dobrego zdjęcia wymaga wiele trudu, czasu, niezwykłej cierpliwości, ale także szczęścia.
Jest autorką dwóch albumów przyrodniczych „Dzikim tropem serca”, który zawiera fotografie i wiersze oraz „Dzikim tropem” z opowiadaniami. W jednym z tych albumów napisała: „żeby dobrze chronić przyrodę trzeba ją pokochać, a żeby pokochać, trzeba ją poznać i zrozumieć”.
Napisz komentarz
Komentarze