- Zawsze byłem takim zwierzolubem - powiedział Artur Cieślar podczas wernisażu swojej wystawy Widziane/ Wyśnione. - Widzicie państwo, że na moich obrazach dominującym tematem są zwierzęta, ptaki: trzewikodzioby, maskonury, gęsi i marabuty. Mieszkałem przez kilka lat w Afryce, a więc widziałem je na żywo - dodał.
- Malarstwo przyszło do mnie w roku 2015, kiedy powiedziałem do mojego partnera, że mam tak barwne, niezwykłe sny, że chyba muszę zacząć malować - wspominał początki swojej sztuki Artur Cieślar. - Zacząłem więc akrylami, szło raz lepiej, a raz gorzej, aż zrozumiałem, że trzeba nadać temu mojemu malowaniu solidniejsze ramy. W 2016 roku pojechałem więc do Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie, gdzie przystąpiłem do egzaminu do Akademii Otwartej dla bardzo dorosłych osób, które chcą malować. Trafiłem do pracowni prof. Stanisława Baja jednego z najwybitniejszych malarzy polskich. Wystawa jego prac jest akurat w Lublinie. Zachęcam do jej odwiedzenia - dodał artysta.
Artur Cieślar, który, jest także dziennikarzem i autorem książek - wywiadów ze znanymi ludźmi, zapowiedział podczas spotkania w Galerii Bluszcz, że wkrótce ukaże się napisana przez niego książka o profesorze Baju.
Historia i narodziny galerii
Willa, obok której mieści się galeria, została zbudowana w latach 30. ubiegłego wieku dla Poli Gojawiczyńskiej. Czy pisarka w niej mieszkała? Nie wiemy. Wiadomo natomiast, że po wojnie w wilii zamieszkali artyści i to oni zbudowali pracownię, która kilka lat temu - dzięki nowej właścicielce Aleksandrze Widziewicz — zamieniła się w Galerię Bluszcz. Aleksandra, jak przypomniała na wernisażu, kupiła willę, kierując się intuicją. Przyjechała obejrzeć dom, który był na sprzedaż w listopadowy wieczór, a ponieważ odłączone było tam światło, oglądała wnętrza przy latarce.
Justyna Kolasińska, projektantka wnętrz: - Biorąc pod uwagę dzisiejszą modę to, że wnętrza są szare, smutne, monochromatyczne, takie obrazy mogą stać się ich mocnym akcentem, jak mówimy: stworzyć całe wnętrze. Stać się ich głównym punktem. Osoby, które szukają autentyczności, szukają czegoś osobistego, na pewno będą nimi zainteresowane. Abstrakcja jest o wszystkim, ale też nie można się z nią zidentyfikować. A obrazy Artura Cieślara mówią o emocjach, dzięki temu mogą stać się bliskie, nie są anonimowe. I dlatego właśnie wyboru, który z nich chcielibyśmy mieć u siebie w domu, z którym chcielibyśmy zamieszkać, każdy musi dokonać sam – dodaje.
Przyjaźń, która jest rozmową
- Obrazy Artura opowiadają historie. Poprzez te ptaki, zwierzęta Artur mówi o samym sobie - stwierdza przyjaciółka artysty, znana malarka Joanna Sierko - Filipowska. - Poznaliśmy się w zeszłym roku, oboje byliśmy pokaleczeni przez życie i to zapewne także sprawiło, że się bardzo polubiliśmy - dodaje.
- Życie zwycięża i ma swoją logikę - powiedział Artur Cieślar podczas wernisażu, nawiązując do trudnego doświadczenia, jakim była dla niego śmierć bliskiej mu osoby. - Myślałem, że już nie będę malował, a nawet cieszył się życiem. Ten wernisaż jest dowodem, że stało się inaczej. To jednak także zawdzięczam niezwykłym osobom, jakie spotkałem na swojej drodze — dodał.
- Nasze malarstwa są różne, ale mamy sobie dużo do opowiedzenia, do zaoferowania, jeśli chodzi o odczucia, myśli, wrażenia. Każde z nas, kiedy widzi obraz, ma przemyślenia i mówi o nich drugiemu. Dlatego często do siebie dzwonimy i się spotykamy - dodaje malarka.
Wkrótce ukaże się nowy album prac Joanny Sierko - Filipowskiej, który przygotowuje we współpracy z Arturem Cieślarem.
Artur Cieślar mieszka w Milanówku. Jest dziennikarzem, pisarzem i malarzem. Pierwszy wernisaż jego obrazów zatytułowany Marabut odbył się w 2015 roku w Galerii Domoteka w Warszawie. Jest także autorem kilku książek a m.in. "Czarny kot nocą", a także książek - wywiadów z Małgorzatą Braunek, Jadwigą Staniszkis, Julią Hartwig.
Wystawa Widziane/ Wyśnione. Galeria Bluszcz Podkowa Leśna ul. Kasztanowa 6.
Napisz komentarz
Komentarze