Reklama

Dziki w Podkowie Leśnej: Czy miasto jest bezbronne?

Dziki stają się coraz większym problemem dla mieszkańców Podkowy Leśnej, a także innych miast-ogrodów. Pisaliśmy o tym, że burmistrz Podkowy Leśnej, Magdalena Eckhoff, udała się do Sejmu, aby prosić o ustawowe rozwiązanie tego problemu. Dziś zapytaliśmy o to, co można zrobić, aby ograniczyć obecność dzików w mieście i jakie rozwiązania stosują inne kraje, Agnieszkę Wargalla zootechnika, a wkrótce lekarza weterynarii
Dziki w Podkowie Leśnej: Czy miasto jest bezbronne?
Inne kraje także mają problem z dzikami, które wędrują po ulicach miast. Jak sobie z nimi radzą? Fot. Fb M. Eckhoff; Fb Brwinów wspólne sprawy.

Co przeczytamy w tekście:

  • Dlaczego miasta-ogrody, są szczególnie narażone na obecność dzików
  • Jakie metody radzenia sobie z dzikami stosują inne kraje, takie jak USA i Węgry
  • Jakie wyzwania stwarza Afrykański Pomór Świń (ASF) w kontekście zarządzania populacją dzików
  • Jakie są potencjalne, ale kontrowersyjne, metody kontroli populacji dzików
Kochamy zwierzęta, chcemy dbać o naturę, ale czasem trudno to pogodzić - mówi Agnieszka Wargalla. Na zdjęciu przy obrazie Artura Cieślara w podkowiańskiej galerii. Fot. B.P. 
Dziki spacerują po ulicach Podkowy Leśnej, ale także spotykamy je w innych miastach, a m.in. w Milanówku. Jak można rozwiązać problem dzików, które stanowią na razie potencjalne, ale jednak realne zagrożenie dla mieszkańców?

Podkowa Leśna jest specyficznym miastem parkowo - leśnym, dla dzików takie miasto jest jak przedłużenie ich naturalnego środowiska. Tu jest dużo drzew, las przechodzi w ulice, a więc dziki mogą tu się swobodnie schować pod drzewami czy ukryć w liściach. 

Prawda jest taka, że zwierzęta, takie jak dziki, muszą opuszczać tereny leśne, bo tych jest coraz mniej. Lasy są wycinane, pod osiedla mieszkaniowe i inwestycje. Ponieważ my zajmujemy ich przestrzeń, ich habitat, one wchodzą w naszą przestrzeń w nasz habitat. Zwłaszcza w tę, która im przypomina ich naturalne środowisko, czyli las. Zauważmy, że Grodzisk Mazowiecki, który jest silniej zurbanizowany, nie ma problemu z dzikami w takiej skali jak miasta - ogrody. 

Podkowa Leśna to miasto, które dla dzików jest jak przedłużenie ich naturalnego środowiska, czyli lasu. Fot. B.P. 
Dziki w Podkowie leśnej czują się jak u siebie?

Właśnie dlatego ważne jest to, aby mieszkańcy nie dokarmiali dzików - świadomie lub nieświadomie - na przykład zostawiając jedzenie na ulicach, czyli zielone odpady czy otwarte śmietniki. Dla dzików worki z odpadami przed bramami to jak zastawione stoły. 

Tak jest nie tylko w naszych miastach - ogrodach ale także w Olsztynie, zielonym pełnym drzew mieście, gdzie studiuję weterynarie, tam dziki chodzą także stadami po ulicach właśnie w poszukiwaniu jedzenia. 

Co można jeszcze zrobić poza unikaniem dokarmiania dzików, zwłaszcza że nie widziałam w Podkowie Leśnej, aby tak się działo?

Amerykanie stosują przede wszystkim odstrzał dzików oraz łapanie ich w pułapki. Co robią ze złapanymi osobnikami? Nie wiemy do końca, ale część dzików jest poddawana eutanazji. 

Na Węgrzech, gdzie byłam w 2018 roku, istniały leśne hodowle półdzikich zwierząt, które nazwałabym parkami do polowań na dziką zwierzynę. Tam dziki czy też sarny miały dla siebie wygrodzony kawałek lasu, w którym żyły w półnaturalnych warunkach, dokarmiane przez ludzi. Dzięki temu nie wchodziły do miast, bo te leśne hodowle były też sposobem na kontrolowanie ich liczebności. 

Leśne Zoo stworzone przy Podkowie Leśnej może pomóc w rozwiązaniu problemu z dzikami?

Zapewne pomogłoby, ale nie może powstać z powodu epizootii (czyli zwierzęcej epidemii) Afrykańskiego Pomoru Świń (ASF – African Swine Fever), wirusowej choroby niebezpiecznej również dla trzody chlewnej. Dziki są rezerwuarem tej choroby, czyli mówiąc potocznie jej nosicielami. Z tego też powodu, jak mówiła pani burmistrz w wywiadzie - nie można ich – łapać i wywozić w inne tereny kraju właśnie, aby nie rozprzestrzeniać epizootii. 

CZYTAJ TAKŻE:

Nie można ich też z tego powodu gromadzić w jednym miejscu. Jeśli między zgromadzonymi w takim leśnym Zoo osobnikami znalazłby się choć jeden nosiciel, wszystkie zwierzęta stałyby się nosicielami Afrykańskiego Pomoru Świń. Powstałoby wtedy niebezpieczne ognisko epizootii.

Można robić zwierzętom testy?

Nikt tego nie będzie robił m.in. z powodu kosztów…  Co więcej, Afrykański Pomór Świń jest chorobą nieuleczalną. Jedyna metoda, jaką z nim walczymy, jest wybijanie stad świń, w których ta choroba się pojawiła, a także poddawanie zwłok utylizacji. Dziki są więc problemem, bo stwarzają zagrożenie dla mieszkańców miast, ale także są problemem, bo stanowią zagrożenie dla hodowli świń. 

Zadam pytanie z gatunku science fiction, ale uzasadnione tą sytuacją: to pozostaje nam tylko jedno – ogrodzić miasto?!

Obawiam się, że dziki podkopałyby się pod płotem, to bardzo inteligentne zwierzęta. Do tego bardzo silne, a więc dla pewności musielibyśmy zbudować betonowe ogrodzenie, a to jest całkiem nierealne - tworzyć zamknięte miasta ze względu na dziki. 

Pani burmistrz Magdalena Eckoff mówiła w wywiadzie o tym, aby zainteresować się płodnością dzików. I takie próby są prowadzone w USA, gdzie stosowane są środki (HogStop), które mają zmniejszyć płodność samców nawet o 60 proc. Ta metoda polega na podawaniu im w paszy środka, który nie jest hormonem, jest za to pochodzenia naturalnego. 

Jak dziki nakarmić tą paszą?

I to jest problem, bo dodatek ten musi być podawany w taki sposób, aby nie miały do niego dostępu inne dzikie zwierzęta. A więc mielibyśmy tworzyć paśniki dla dzików z karmą z dodatkiem tej substancji. No ale jak to zrobić skoro z powodu ASF nie możemy dzików łapać i hodować, aby nakarmić je paszą z antykoncepcją. 

Czyli zostaje odstrzał?

Tak, choć to budzi protesty, bo przecież to my stworzyliśmy ten problem, zasiedlając tereny leśne, a teraz chcemy zabijać zwierzęta, które po prostu szukają miejsca do życia dla siebie. Ja także chciałabym mieszkać w Podkowie Leśnej, bo to wspaniałe miejsce, ale właśnie dlatego, że to jest fragment zasiedlonego lasu. 

Prowadzimy hodowlę przemysłową zwierząt, z którą miałam styczność podczas praktyk studenckich nie tylko w Polsce, ale także we Francji i Irlandii. Ta hodowla poza tym, że nie jest dla zwierząt przyjazna, zatruwa środowisko. Dlatego, jeśli mamy jeść mięso szukajmy go gdzie indziej. Może rozwiązaniem jest ograniczyć ilość mięsa przemysłowego na rzecz dziczyzny. 

Nie wystarczy wystraszyć dziki z miasta jak mole z szafy albo wywabić je jak wywabia się owady feromonami?

Można je wywabić, można wypłoszyć, ale przecież one za chwile do miasta wrócą. Skuteczne wydaje się dziś tylko jedno - ograniczenie populacji dzików w lesie, żeby nie prowadziły ekspansji do miasta. Ponieważ dziki mają dosyć liczne mioty (do ok. 10 prosiąt) i chociaż samice rodzą zwykle raz w roku, może się zdarzyć potomstwo dwa razy do roku, ten problem sam się nie rozwiąże. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!
 
Reklama
Reklama