W poniższym tekście przeczytasz:
- Jak Fryderyk Chopin łączył miłość z muzyką?
- Kim była Maria Wodzińska i jaki miała wpływ na Chopina?
- Dlaczego związek z George Sand był dla kompozytora tak ważny?
- Jak miłości Chopina odbijały się w jego twórczości?
- Co łączyło Chopina z wieloma sławnymi osobami tamtych czasów?
W 2022 r. swój krótki felieton o Fryderyku Chopinie zakończyłam zdaniem: „Na tydzień przed upadkiem Ludwika Filipa, dnia 16 lutego 1848 r., Paryż po raz ostatni słyszał Chopina. Sławny krytyk, Jules Janin, w następujących słowach oznajmia ten występ:
„Jutro Fryderyk Chopin daje koncert. Nie jest to jednak pożegnanie, wielki artysta nie opuści Paryża, który jest kolebką jego sławy”.
I tu nasza polska dusza od razu staje okoniem, bo dla nas Polaków Chopin zdecydowanie kolebkę sławy miał w Polsce i tu od wczesnego dzieciństwa zbierał doświadczenia muzyczne. Norwid nazywał muzykę Chopina „zaśpiewem na sztukę ludową” twierdząc, że jądrem tej muzyki było przenoszenie muzyki ludowej do ludzkości poprzez geniusz kompozytora. Dlatego też często opowiada się, z jaką radością i uwagą Chopin chłonął pieśni ludu polskiego.
Żelazowa Wola, gdzie się urodził, u progu jesieni jest piękna, pomyślałam, że warto tam pojechać i koniecznie posłuchać koncertu. Z Chopinem mam jakąś nutę porozumienia, bo jak tylko pianista uderzy ze trzy razy w klawisze fortepianu, to ja już wiem, że gra utwór Chopina. Ciekawe, że większość słuchaczy taką zdolność też ma. I wcale nie chodzi tu o muzykologów i innych historyków znających biegle twórczość tego niezwykłego kompozytora. Ta jego muzyka gra nam w duszach i dlatego jest tak rozpoznawalna po trzech pierwszych nutach utworu. W jakich warunkach kształtował się ten geniusz? Zacznę od dzieciństwa kompozytora.
Dzieciństwo Fryderyka
Rodzina Chopinów po narodzinach Fryderyka dość szybko wyprowadziła się z Żelazowej Woli i zamieszkała w Warszawie. Gdzieś w tych czasach Chopin spotyka się z rodziną Wodzińskich, miało to znaczenie w przebiegu późniejszych zdarzeń w Dreźnie. Tymczasem warto przypomnieć zdarzenia z dzieciństwa. Ponoć mały Fryderyk dość często wracał do miejsca urodzenia, ale ile w tym prawdy... nie wiem. Ciekawe są wspomnienia z warszawskich mieszkań. Zaciekawił mnie styl życia rodziców kompozytora. Chorowity chłopczyk często był wysyłany na wieś, autorzy jego biografii opowiadają, że chętnie był zapraszany do rodzin zaprzyjaźnionych z jego rodzicami, bo dziecko było miłe, nie sprawiające kłopotów. Lubił zaszywać się gdzieś w sadach i na łąkach, słuchał dźwięków, które wydawały krople deszczu i szeleszczące w źdźbłach trawy żyjątka, a że od dzieciństwa grał na pianinie, często też koncertował w domach przyjaciół.
W warszawskim mieszkaniu królowała służąca Zuśka. Uważano, że podstawy i fundamenty zdrowia chorowitego dziecka ugruntowywała właśnie ona. Zalecenia dr Malcza spełniała wzorowo. Sam doktor też z zaleceniami zwracał się do niej. Codziennie rano wnosiła do pokojów filiżanki żołędziowej kawy, następnie kleik owsiany lub mleko z szałwią. Biegła zaraz też po kompresy gorące, bo migreny w rodzinie Chopinów były dziedziczne. Wietrzyła pomieszczenia, aby usunąć zapach fajek, palenia w piecach. Gdy Frycek był przeziębiony, kładła w progu na podłodze materac i przez całą noc go pielęgnowała. A gdy już paniczyk poszedł do konserwatorium, wybiegała za nim jak z procy, bo zapomniał szalika. Gdy Chopinowie mieszkali w Pałacu Krasińskich, Fryderyk dostał pokój na trzecim piętrze, było to jego ustronie, gdzie spokojnie mógł uczyć się gry. Zuśka pilnowała jego spokoju, siedząc na schodach. Fryderyk był dzieckiem zabawnym, pogodnym, ale miał taką fazę jak wszystkie nastolatki, że lubił bacznie przeglądać się w lustrze i dostrzegać: odstające uszy, dziwny nos i okropne palce u rąk. Wtedy Zuśka przywiązywała na noc uszy, między palce rąk wkładała kołki, na nos nakładała spinacz i rano już było po kłopocie, wszystko stawało się normalne i ładne. Z Zuśki można się było też trochę ponabijać. Panował taki trend, że na pogrzeby chodzili wszyscy, obojętnie czy znali nieboszczyka za życia czy nie. Na przykład: odprowadzano do grobu prezesa Bielińskiego i Zuśka poszła, choć nie za bardzo wiedziała, kim był. Było ciekawie, bo żałobnicy pobili się przy trumnie. Fryderyk zapytał: no i co rzeczesz, Andromedo, ślicznego marsza grali? - Wtedy Żuśka, trzepiąc poduchy, które układała na łóżku, odpowiadała: najlepszy był marsz na pogrzebie gen. Zajączka, ale panicz by lepszy napisał, trzeba tylko chcieć.
Chopin wyjeżdża z Polski
I tak panicz w wieku 20 lat wyjechał z ojczyzny i więcej już do niej nie wrócił. Niosła go sława, bo w tym czasie był znany już w całej Europie. Dużo jest legend i przekłamań na temat życiorysu artysty. W swojej książce Ferdynand Hoesick uszczegóławia spotkania kompozytora z Marią Wodzińską, muzą, i Chopina ze Słowackim, w jego książce Maria opisuje spotkanie w Dreźnie. To był rok 1835: „Raptem, któregoś dnia wpada do domu brat mój, Feliks, i powiada, że spotkał się na ulicy z Chopinem. Obaj (mówił) zdziwili się niezmiernie, bo żaden nie spodziewał się tego spotkania. Na zapytanie Chopina, co tu porabia? Skąd się tu wziął w ogóle?” - odpowiedział mój brat: „Jesteśmy tu wszyscy, cała rodzina, wracamy z Genewy." Naturalnie, iż zaraz się umówili, iż Chopin tego samego jeszcze dnia przyjdzie do nas. Jakoż obiecał przyjść wieczorem. Uprzedzeni o tym, zaraz zaprosiliśmy kilka osób znajomych (mieszkało wtedy w Dreźnie wielu Polaków), tak, iż gdy się zjawił, zastał prócz nas jeszcze całe grono ziomków, pragnących go zobaczyć i usłyszeć... No, i usłyszeliśmy go, bo grał prawie przez cały wieczór. Odtąd widywał się z nami ciągle, od rana do wieczora przebywając z nami. Przypomniały nam się dawne czasy warszawskie, zwłaszcza, że Chopin, choć już sławny w świecie całym kompozytor i fortepianista, taki sam skory był do figlów i zabawy, jak dawniej.
Naturalnie, że poza tym sporo czasu spędzał przy fortepianie, takich bowiem, co go prosili, aby grał, nie brakło nigdy. A jak grał! Pomimo że wyglądał bardzo mizernie, gra jego odznaczała się niesłychaną świetnością, a gdzie było potrzeba, nawet i tytaniczną siłą. Ze wszystkich pianistów, których słyszałam później, niczyja gra nie przypominała mi tak gry Chopina, jak gra Paderewskiego. Słyszałam go parę lat temu w Berlinie. Niezwykle miłego i rozrzewniającego uczucia doznałam na tym koncercie, bo przymknąwszy oczy, miałam zupełne wrażenie, jakby to grał sam Chopin!... Wtedy, w Dreźnie, na Rampische Strasse, poza chwilami, które spędzał przy fortepianie, opowiadał nam też niemało o Paryżu, o tamtejszym życiu artystycznym, o różnych sławnych muzykach, poetach i malarzach, z którymi go łączyły stosunki przyjaźni, tudzież o różnych zaszczytnych wyróżnieniach, jakie go nad Sekwaną spotkały.
W 1836 roku Maria zaręczyła się z Fryderykiem, miał być ślub, ale na skutek nieporozumienia do niego nie doszło. W 1837 r. Maria wychodzi za hrabiego Skarbka. W życiu Chopina była już George Sand.
Napisz komentarz
Komentarze