Przedstawiciele przedsiębiorstwa Orange znaleźli działkę na terenie miejscowości i zaproponowali jej właścicielowi współpracę. Niedługo później powstały plany budowlane i firma zgłosiła się do starostwa w Pruszkowie o pozwolenie na budowę. Dostała je i wydawało się, że w Strzeniówce niedługo pojawi się maszt. Jednak tak się nie stało.
Protest gminy
Maszt miał powstać tuż przy rondzie, które łączy ul. Pruszkowską z ulicami Jeżynową i Działkową, niedaleko kompleksu basenów w Strzeniówce, co spowodowało protest kilku mieszkańców oraz wójta, Dariusza Zwolińskiego. Włodarz gminy na początku skontaktował się z firmą Orange, z prośbą, aby zrezygnowała z inwestycji w tym miejscu.
– Zaproponowałem kilka innych dostępnych miejsc w naszej gminie, gdzie mogłaby powstać taka inwestycja, jednak nie udało nam się dojść do porozumienia – powiedział wójt podczas rozmowy z nami.
Dlatego włodarz złożył odwołanie na pozwolenie na budowę do starostwa.
„Zdajemy sobie sprawę z potrzeby budowy stacji w tym rejonie, jednak zlokalizowanie masztu telekomunikacyjnego w bezpośrednim sąsiedztwie tego terenu spowoduje, że kompleks nie będzie wykorzystywany zgodnie z zakładanym przeznaczeniem. Potencjalni użytkownicy z obawy o własne zdrowie, zaniepokojeni, że będą napromieniowani nieznaną dawką promieniowania elektromagnetycznego, nie będą korzystać z obiektu” – zaznaczył wójt w piśmie.
– Przede wszystkim uważam, że w tym miejscu maszt nie będzie pasował do estetyki Strzeniówki. Poza tym powstanie tuż przy kompleksie basenów i trzech punktach gastronomicznych. Część gości może się bać oddziaływania nadajnika (nie chcę tutaj dywagować, czy słusznie) i zrezygnować z usług tych miejsc – dodał Dariusz Zwoliński.
Decyzje Wojewody Mazowieckiego i WSA
Protest nie przyniósł efektu i starostwo podtrzymało swoje pozwolenie. Dariusz Zwoliński jednak się nie poddał i w 2020 roku skierował sprawę do Wojewody Mazowieckiego. On również nie cofnął decyzji o pozwolenie na budowę i w piśmie do gminy zaznaczył, że nie ma dowodów na to, że maszt będzie miał negatywny wpływ na sąsiadujące działki.
Lata mijały, a kolejne protesty, chociaż odrzucane, blokowały inwestycję. Od pierwszych planów powstania przekaźnika minęło już 7 lat. W końcu sprawa trafiła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Tutaj protest włodarza również nie odniósł sukcesu. Firma po raz kolejny uzyskała pozwolenie na budowę masztu. Czy budowa powstanie w Strzeniówce w najbliższym czasie?
Co dalej?
– To była ostatnia możliwość naszego urzędu na powstrzymanie tej inwestycji. W tej chwili tylko mieszkańcy gminy mogliby spróbować zatrzymać budowę, zgłaszając swoje wątpliwości i protesty – zaznaczył wójt.
Dalsze losy budowy nadajnika w Strzeniówce zależą teraz od mieszkańców miejscowości. A jakie jest Wasze zdanie na temat tej inwestycji? Czy maszt powinien powstać przy rondzie w Strzeniówce? Przekaźnik na pewno poprawi jakość sygnału w okolicy. Może jednak firma Orange powinna znaleźć inne miejsce na jego budowę?
Napisz komentarz
Komentarze