W 1810 r., gdy Europą trząsł Napoleon, w czasach Księstwa Warszawskiego, w Żelazowej Woli mieszkała hrabina Ludwika z Fengerów Skarbkowa. Była to osoba wielu przymiotów, ale w małżeństwie nieszczęśliwa. Córka bogatego bankiera z Torunia Jakuba Fengera za młodu miała wielu wielbicieli i tylko wstawiennictwo króla Stanisława Augusta spowodowało, że wybrała hr. Kacpra Skarbka. Zderzyły się dwie skrajnie różne osobowości, całkowicie też różne w wyborze stylu życia. Kacper był fanfaronem, hulaką i bawidamkiem, miał na koncie wiele romansów. Ludwika odebrała znakomite wychowanie w rodzinnym Toruniu, była domatorką, z chęcią poświęcającą się wychowaniu dzieci i prowadzeniu domu. Jako jedynaczka dziedziczyła po ojcu dużą fortunę. Gdy po kilku latach małżeństwa okazało się, że hr. Skarbek przepuścił już cały swój majątek, hr. Ludwika rozstała się z nim w obawie, że i jej majątek zniknie podczas zabaw męża. Było to w około 1802 r. Hrabia uciekł za granicę przed wierzycielami, hrabina postanowiła zostać w kraju i poświęcić się wychowaniu dzieci. W tych czasach każdy młody szlachcic i szlachcianka w Polsce musieli znać język francuski, Ludwika zatrudniła więc guwernera, Lotaryńczyka Mikołaja Chopina. W jakich okolicznościach właścicielka Żelazowej Woli poznała Mikołaja, opowiem za chwilę. Lotaryńczyk posługiwał się językiem francuskim, ale też biegle niemieckim. Miał wiele atutów. Był dobrze wychowany, wykształcony, oszczędny, niezwykle uporządkowany, łagodny ale też stanowczy. Piękny mężczyzna, brunet o wyrazistych czarnych, bystrych oczach, które skupiały uwagę każdego rozmówcy. Urodzony w 1771 r. w Marainville, był Francuzem i za niego się uważał.
Historycy z XIX w. badający przeszłość rodziny Chopinów znaleźli dokumenty, z których jasno wynikało, że protoplastą rodziny był Mikołaj Szop, dworzanin Stanisława Leszczyńskiego. Na ile to jest możliwe, trudno stwierdzić, ale historia ciekawa i tej wersji historii Chopinów powinniśmy się trzymać. Mikołaj Szop razem z ziomkiem z Kalisza Janem Kowalskim przybyli do Luneville i otworzyli w Nancy, za pozwoleniem i wsparciem króla, firmę specjalizującą się w handlu winem. Spółkę dla łatwości wymawiania przez Francuzów nazwali „Ferrand, et Chopin”. Mikołaj Szop, zmienił nazwisko na francuskie, ożenił się z Francuzką i spłodził z nią dzieci, w tym syna imieniem Jean Jacques. Najmłodszy syn Jeana Jacques`a Chopina Nicolas to właśnie Mikołaj Chopin, ojciec kompozytora Fryderyka. Gdy Mikołaj miał 17 lat, przyjechał do Polski z jednym ze swoich krewnych i został zatrudniony jako rachmistrz w wytwórni tabaki. Wydarzenia z czasów drugiego rozbioru Polski i związane z nim bankructwa tysięcy firm spowodowały, że Mikołaj stracił pracę. Wtedy zdecydował, że wróci do Francji, ale rozchorował się i podróż była niemożliwa. Już jako rekonwalescent zaciągnął się do wojsk walczących w powstaniu kościuszkowskim i walczył pod sztandarami Kilińskiego. Po powstaniu i trzecim rozbiorze Polski, gdy Żelazawa Wola była pod zaborem pruskim, Mikołaj zatrudnił się w majątku Łączyńskich w Czerniejewie jako nauczyciel. Jego uczennica Maria była dziewczyną o wyjątkowej urodzie (będzie później znana jako Maria Walewska), a że młody Franciszek Skarbek kochał się w niej, to często przyjeżdżał do Czerniejewa. I w czasie tych odwiedzin Mikołaj Chopin spotkał matkę Franciszka, hr. Ludwikę Skarbek. Hrabina ujęta kulturą bycia i wiedzą Mikołaja natychmiast zadecydowała, że musi on zostać nauczycielem Franciszka. I pomyśleć, że gdyby nie miłość Franciszka do przyszłej pani Walewskiej, nasz bohater Mikołaj nie znalazłby się w Żelazowej Woli i nie zakochał w pewnej jasnowłosej pannie. No i przyjście na świat jednego z największych światowych kompozytorów byłoby niemożliwe. Ech, ta miłość! Czy można sobie wyobrazić świat bez muzyki Chopina?
Byłam niezwykle ciekawa historii matki naszego kompozytora. Historyk Ferdynand Hoesick pisze o niej tak: „We dworze w Żelazowej Woli przebywała stale, zarządzając domem hrabiny Skarbkowej, z którą ją łączyły węzły pokrewieństwa, panna Justyna Krzyżanowska, sierota, uboga szlachcianeczka zacnego acz nie bogatego rodu, nadzwyczaj miła i słodka istota, ujmującej powierzchowności, wielkiego wdzięku w obejściu, z dużą ogładą towarzyską, wykształcona i inteligentna, a przy tym gospodarna, praktyczna, skromna, najpiękniejszy typ dorodnej dziewicy polskiej, o włosach jasnych jak zboże, o pogodnych, szafirowych oczach. Młody guwerner hr. Fryderyka, dzięki ciągłym stosunkom z sympatyczną ochmistrzynią, niebawem poznał się na jej niepospolitych zaletach, zakochał się w niej, aż w końcu, pozyskawszy jej wzajemność, poślubił ją. Ślub odbył się dnia 2 czerwca 1806 r. w kościele parafialnym w Brochowie”. Panna młoda miała wówczas 24 lata, pan młody był starszy od żony o 11 lat. Od początku związku para ta była do siebie bardzo przywiązana. Łączyła ich pasja do muzyki. Oboje grający na różnych instrumentach, Justyna na fortepianie, Mikołaj na skrzypcach i flecie. Justyna miała cudowny głos, śpiewała polskie piosenki ludowe, też francuskie romanse czym całkowicie zaskarbiła sobie uwielbienie męża. Atmosferę domu Chopinów charakteryzuje list Mikołaja Chopina do syna, pisany z Warszawy 9 lutego 1835 r. Czytamy w nim między innymi: „Prawdziwie mię zdziwił zachwyt Twój, iż gram na skrzypcach, a malutki Twój siostrzeniec takt wybija; czyż nie wiesz, że jest to nowa melodya ze starych czasów, ta sama, którą Ci grałem na owym flecie, coś mi popsuł, gdym Ci go do dał do zabawy...”.
Fryderyk przyszedł na świat 1 marca 1810 roku w Żelazowej Woli, urodził się w niewielkiej oficynie obok dworku, ale to jest już temat na inne opowiadanie.
Na podstawie książki F. Hoesicka „Chopin życie i twórczość”, wydanej w 1910 r.
Justyna i Mikołaj
- 26.09.2018 04:00
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze