Do tragedii doszło we wtorek, 5 listopada. W wynajętym mieszkaniu odbywały się urodziny (prawdopodobnie poszkodowanego dziecka). Na miejscu było pięcioro dzieci i dwie osoby dorosłe (wiadomo obecnie, że w czasie tragedii w mieszkaniu nie było ojca chłopca). Podczas zabawy chłopiec wszedł do pomieszczenia, które służyło za składzik, gdzie znajdowała się puszka elektryczna z przewodami wychodzącymi ze ściany. Dziecko je chwyciło i zostało porażone prądem.
Na miejsce przyjechała karetka. Pomimo prowadzonej przez ratowników godzinnej reanimacji nie udało się uratować życia 2-latka. Śledztwo w tej sprawie prowadzi prokuratura i policja. Dorośli przebywający w mieszkaniu mogą być oskarżeni o narażenie dziecka na niebezpieczeństwo i nieumyślne spowodowanie śmierci. Grozi im kara pobytu w więzieniu od 3 miesięcy do 5 lat. W tej chwili nie udało się przesłuchać rodziców chłopca, ze względu na szok, który przeżyli po otrzymaniu informacji o śmierci dziecka.
„Apelujemy do rodziców o zabezpieczanie przewodów elektrycznych, gniazdek, kuchenek gazowych i innych urządzeń przed małymi dziećmi oraz o niespuszczanie ich z oka dla ich bezpieczeństwa. Nieuwaga może zakończyć się tragedią” – przekazują ratownicy z Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego "Meditrans" w Warszawie.
Napisz komentarz
Komentarze