Reklama
TYLKO U NAS!

Jak pan Koza walczył z burmistrzem Grodziska i co z tej walki pozostało

Pewien dziennikarz w Echu Grodziskim skarży się, że na jednego z jego znajomych napisano aż 20 anonimów, a do niego wysłano informację, że jego służąca zamordowała nożem szofera Szlendaka i trzeba ją było zwolnić z posady, bo mogła być niebezpieczna
Jak pan Koza walczył z burmistrzem Grodziska i co z tej walki pozostało
Grodzisk Mazowiecki ,ul. 11 listopada w 1940 r.

Źródło: fot: Polona

Ścierające się siły polityczne przed II wojną światową w Polsce zawsze mnie zastanawiały, bo im więcej sporów tym bardziej, szczególnie w mieście takim jakim był w latach 1934 – 1939 Grodzisk, brak było dbałości o to, co się działo na scenie politycznej Europy. Czy rządziła prywata, czyli dbałość urzędników o indywidualne kariery, o pieniądze i znajomości u decydentów? Po części tak. Ten spór zaczął się w październiku 1934 r. Chętnie przedstawię kalendarz zdarzeń, bo jest na ten temat sporo materiałów w przedwojennej prasie, co może świadczyć, o tym że zdarzenia fascynowały nie tylko Grodzisk. Pewien dziennikarz, a może nawet mieszkaniec Grodziska, w Echu Grodziskim skarży się, że na jednego z jego znajomych w czasach tu opisywanych napisano aż 20 anonimów, a do niego wysłano informację, że jego służąca zamordowała nożem szofera Szlendaka i trzeba ją było zwolnić z posady, bo mogła być niebezpieczna. I pan dziennikarz posługując się pseudonimem Jaś tytułuje swoją notatkę w prasie grodziskiej „Sodoma i Gomora”. A teraz na poważnie:

Agitacja wyborcza w Grodzisku ulotka dla elektoratu 1929 r. fot: Polona

30 września 1934 r. Grodzisk

30 września odbyły się w nowe wybory do Rady Miejskiej. W dzienniku Robotnik czytamy, że mimo usilnej agitacji Legionu Młodych i płatnych naganiaczy nie udało się „sanacji” utrzymać otrzymanych w poprzednich wyborach mandatów. I tu tak prosto z mostu uwaga, że „sanacja” z żydami sanacyjnymi dostała 5 mandatów: endecja 1 mandat, NPR – 1 mandat, PPS – jeden mandat.  I ten ostatni mandat z ramienia PPS wprowadza na scenę polityczną Grodziska niezwykle ciekawą osobę, która przez kilka lat będzie bohaterem zdarzeń. Jest nim pan Karol Koza. Dziennikarz piszący o wyborach w Grodzisku uważa, że PPS powinien otrzymać więcej głosów, ale zawiodła wadliwa ordynacja wyborcza. 

Dziennik Robotnik o wydarzeniach w Grodzisku fot: zbiory Małgorzaty Szturomskiej

5 grudnia 1935 r. - rozprawa w sądzie

Rozprawa  w Sądzie Grodzkim przeciwko Karolowi Kozie, Robakowi i Zającowi (cóż za ciekawy zestaw nazwisk oskarżonych). Pan Koza oskarżony jest o obrażanie burmistrza Grodziska pana Borkowskiego. Po przesłuchaniu świadków i zapoznaniu się z materiałami dowodowymi sędzia wydał wyrok. I tak: pana Karola Kozę na mocy art. 256 (obraza czci) skazuje się na 4 miesiące aresztu z zawieszeniem. Ten sam wyrok otrzymuje pan Zając. Pan Robak zostaje uniewinniony. Mogło być gorzej, bo adwokat burmistrza proponował wyższą karę, gdyż jak twierdził: „ Burmistrz gdziekolwiek jest, należy mu się bezwzględny szacunek”. Sąd najwidoczniej nie podzielił tego stanowiska. Oskarżonych bronił adwokat tow. Karniola z Warszawy i swoją funkcję spełnił bezinteresownie. Wniósł również apelację od wyroku. I tu ciekawostka: burmistrz na 19 grudnia zwołał posiedzenie Rady Miejskiej i ...chętnych na ten „spektakl” było najwidoczniej dużo i trzeba było wykupić bilet, aby wejść na posiedzenie.

Dziennik Robotnik o wydarzeniach a Grodzisku fot: zbiory Małgorzaty Szturomskiej

3 grudnia 1937 r. - towarzysz uniewinniony

„Towarzysz Koza uniewinniony!” Oto tytuł w gazecie Robotnik. Otóż w dniu 1 grudnia w sądzie okręgowym odbyła się rozprawa w Wydziale Odwoławczym w Warszawie. Były radny pan Koza skazany przez Sąd Grodzki na areszt w zawieszeniu i grzywnę za obrażanie urzędnika pana Jaroszewskiego zostaje uniewinniony. Wysłuchano tylko jednego świadka. Sprawa ta była najwidoczniej dalszym ciągiem awantury z burmistrzem Borkowskim radnego z PPS. Po wysłuchaniu wyroku, były radny PPS na łamach prasy złożył podziękowania adwokatowi Baskiemu za bezinteresowną obronę.

4 grudnia 1937 r. - geneza sporu

Ukazuje się notatka prasowa, w której były radny Karol Koza wyjaśnia genezę sporu między nim a burmistrzem Borkowski. Koza postawił burmistrzowi zarzut o to, że zbyt często wyjeżdża do Warszawy i za te wyjazdy zostają mu wypłacone diety. Dostaje także zwrot kosztów podróży, mimo że posiada darmowe bilety na Elektryczną Kolej Dojazdową. Na tak stawiany zarzut burmistrz odpowiedział, że i tak te diety nie wystarczają mu na ...napiwki, które musi rozdawać na prawo i lewo. Dość ciekawa argumentacja, ale jakże życiowa i szczera!

To nie był koniec zarzutów, bo oskarżono burmistrza, że posyła swoje dwie córki do gimnazjum prywatnego w Grodzisku i szkoła zostaje opłacona z funduszu miasta. I tu burmistrz się oburzył, bo Rada Miasta uchwaliła swojego czasu, że da pieniądze na fundusz szkolny, był ten fundusz stanowczo popierany przez burmistrza i w związku z tym jego córki powinny chodzić do w/w szkoły za darmo. Zacytuję tu część wypowiedzi pana Kozy z dziennika Robotnik: „ P. Borkowski, któremu gotówki stale brak, wybrał zaliczkowo kilka pensji, a jak tak pobędzie do 10 lat na tym stanowisku, to wybierze zaliczkowo pensję na kilka lat i trudno będzie z tego stanowiska go usunąć. A dla urzędników Zarządu Miejskiego nie ma nigdy pieniędzy na regularne wypłacanie pensji. Jeżeli ktoś nie wierzy temu, to go odsyłam do przeczytania sprawozdania z posiedzenia Rady Miejskiej, odbytego w dn. 4 b. m., a ogłoszonego w „Kronice Powiatu Błońskiego" Nr. 2 i 3 z dn. 8 stycznia 1937 r. w którym to Komisja Rewizyjna stawia wiele zarzutów i — co najważniejsze— Rada Miejska większością głosów nie uznała i odrzuciła wniosek p. Bojarskiego (pupila p. Borkowskiego) o przyjęcie sprawozdania z dotychczasowej gospodarki miejskiej.”

W tej walce o dobro miasta smutne jest to, że ta nasza Ojczyzna ciągle od 1918 r. borykała się zaszłościami z okresu zaborów. Urzędnik był często bezkarny i uważał, że może z kasy miasta brać pieniądze na swoje potrzeby np. na edukację swoich dzieci.

Grodzisk ul. Żwirki i Wigury tuż przed II wojną światową fot: Polona

24 stycznia 1938 r. - list otwarty

Burmistrz Borkowski do Echa Grodziskiego pisze list otwarty i informuje, że został zawieszony w sprawowaniu mandatu burmistrza. Uważa, że zawieszenie to jest sprzeczne z ustawą i uważa, że to jest dalszy ciąg awantury, którą robi wokół jego osoby były radny Koza.

Sprawa awantury w Grodzisku była rozwojowa i dlatego napiszę, że ciąg dalszy nastąpi.

Przeczytaj również:

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Link do Polityki prywatności: LINK

Komentarze

Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!
 
Reklama