Po pokonaniu Wieczystej Kraków w hicie Betclic II Ligi lider z Grodziska Mazowieckiego pojechał do Chojnic, gdzie przeciwnikiem była również walcząca o awans do wyższej klasy rozgrywkowej Chojniczanka. Wyjazd na Pomorze dostarczył wielu emocji – kibice zdecydowanie nie mogli narzekać na poziom spotkania – ale zakończył się pechowo dla Pogoni.
Parady „Dimy”
W pierwszej akcji meczu przy groźnym strzale Marcina Koziny udaną interwencją popisał się Dmytro Sydorenko. Niedługo później bramkarz grodziszczan znów świetnie poradził sobie z próbami gospodarzy. Pogoń także próbowała zaskoczyć rywali, ale ich obrona nie popełniła żadnego błędu. Ataki Chojniczanki trwały – w doliczonym czasie pierwszej połowy jej piłkarze zaliczyli słupek i poprzeczkę.
Po zmianie stron drugi raz w starciu Nikodem Niski kontra Damian Primel lepszy był golkiper Chojnic, zawodnik gości miał doskonałą okazję. W 66. minucie niesamowitym refleksem ponownie wykazał się Sydorenko, ratując swoją drużynę od straty gola. Kiedy wydawało się, że mecz zbliża się do remisowego zakończenia, w końcówce arbiter spotkania podyktował rzut karny dla Chojniczanki za zagranie piłki ręką. Jedenastkę pewnie zamienił na bramkę Łotysz Valerijs Sabala. Tym razem Sydorenko nie wyczuł intencji strzelającego i rzucił się w przeciwny róg bramki. Jak się okazało, było to decydujące trafienie.
– Myślę, że stworzyliśmy bardzo dobre widowisko, dobrze się to oglądało kibicom. Było mnóstwo sytuacji. Chojniczanka miała sporo strzałów, dużo niecelnych. My mieliśmy trochę mniej strzałów, ale też konkretne. I Dima wybronił nam kilka sytuacji, i bramkarz gospodarzy również – powiedział na pomeczowej konferencji prasowej trener Pogoni Marcin Sasal.
Kontrowersyjne momenty
Nie zabrakło oczywiście również odniesienia się do akcji meczowej, która przesądziła o wyniku.
– Sprawa najważniejsza to podyktowany rzut karny. Nie będę dyskutował, bo to nie mnie oceniać, natomiast nie zgadzam się z jedną rzeczą: zawodnik Nikodem Niski jest przodem do piłki, piłka go przechodzi, zostaje pchnięty w plecy. Niech każdy sobie zobaczy, jak stoi sobie, nawet na baczność, i zostanie pchnięty w plecy, co się wtedy dzieje – ręce idą do boku. Odległość zawodnika, który go pchnął i który główkował mu w tył ręki, w ramię, to niecałe pół metra. Co on ma zrobić? W jaki sposób ma zareagować? Czy to zrobił specjalnie? – pytał szkoleniowiec gości.
Drugim pełnym kontrowersji momentem starcia podkreślonym przez Sasala była sytuacja z końcówki, w której, jego zdaniem, przed polem karnym ewidentnie faulowany był Karol Noiszewski.
Kolejny sprawdzian
Po 25. kolejce Betclic II Ligi na szczycie… nie ma zmian. A jest to spowodowane tym, że punkty zgubił również wicelider stawki. W sobotę Wieczysta Kraków nieoczekiwanie przegrała na własnym stadionie 2:3 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. Rywalizacja rozstrzygnęła się w samej końcówce – przy stanie 2:1 dla ekipy trenera Sławomira Peszki goście dwukrotnie trafili do siatki, najpierw Marcin Biernat, a zaledwie 2 minuty później Maciej Górski. Sytuację wykorzystała Polonia Bytom, która po wygraniu 1:0 na wyjeździe z rezerwami KGHM Zagłębia Lubin zrównała się punktami z krakowskim klubem, a dodajmy, że ma jeszcze 1 zaległe starcie do rozegrania (z plasującą się w dolnej części tabeli Resovią, zostanie rozegrane 9 kwietnia o godzinie 18:00). Przewaga Pogoni nad obiema drużynami wynosi na tę chwilę 7 oczek.
W najbliższą sobotę 12 kwietnia o godzinie 14:15 Grodzisk Mazowiecki zmierzy się na własnym terenie z Zagłębiem Sosnowiec. Przeciwnicy także myślą o awansie, zajmując na ten moment 5. miejsce w lidze. W ten weekend pokonali u siebie 2:1 Olimpię Elbląg, zaś wcześniej rozbili 4:1 w Krakowie Hutnika. Można spodziewać się kolejnego ciekawego widowiska.
Napisz komentarz
Komentarze