Perfekcyjny początek MKS Pruszków w I lidze koszykówki kobiet. Zespół prowadzony przez Jacka Rybczyńskiego pokonał Mon-Pol Płock i SKK Polonię Warszawa.
Lato w pruszkowskiej koszykówce było niezwykle gorące. Dziką kartę na grę w I lidze otrzymał MKS Pruszków, wymogów licencyjnych nie spełnił za to Lider. Wraz z nadejściem jesieni rozpoczął się kolejny sezon zmagań. Dla MKS to nowe doświadczenie, jednak w zespole nie brakuje zawodniczek z pierwszoligowym dorobkiem.
Pruszkowski zespół sezon rozpoczął w Płocku, gdzie spotkał się z Mon-Polem. Początek spotkania to zacięta walka, oba zespoły grały "punkt za punkt". W końcówce pierwszej kwarty gospodynie odskoczyły 21:18. Przez długi czas Mon-Pol utrzymywał przewagę, a MKS starał się dotrzymywać rywalkom kroku. Końcówka drugiej kwarty tym razem dla przyjezdnych. Dwa celne rzuty wolne Katarzyny Szyller i trafienie Olivii Szumełdy-Krzyckiej sprawiły, że pruszkowska drużyna na półmetku rywalizacji prowadziła 45:43. Gospodynie szybko odrobiły straty i MKS przegrywał 45:50. Trzecia kwarta to festiwal nieudanych zagrań z obu stron. Niecelne rzuty, faule, złe podania i straty. W efekcie drużyny zdobyły łącznie 22 punkty, a więc przed ostatnią odsłoną MKS prowadził 56:54. W pierwszych minutach czwartej kwarty Mon-Pol walczył, ale potem dominowały już tylko pruszkowianki. Za trzy trafiły Krzycka i Marzena Marciniak. Nagle Mon-Pol znalazł się pod ścianą i przegrywał – 56:73. MKS kontrolował mecz do ostatnich sekund. Spotkanie zakończyło się wynikiem 82:67.
9 października był wyjątkowym dniem dla miłośników koszykówki w Pruszkowie. W hali przy ul. Bohaterów Warszawy MKS rozegrał mecz z SKK Polonią Warszawa. Przez blisko pięć minut zespół ze stolicy nie mógł zdobyć punktu. Był remis 4:4, kiedy MKS zaczął wypracowywać przewagę. Po dwóch celnych rzutach wolnych Magdaleny Parysek-Bochniak było 14:4. Polonia w końcu odpowiedziała, jednak MKS nie pozwolił rywalkom na zbyt dużo i pierwsza kwarta zakończyła się wynikiem 18:9. W drugiej odsłonie stołeczna ekipa ruszyła do ataku. Po trójce Zuzanny Wrzesień było 19:22. W końcu Polonia dopięło swego i doprowadziła do remisu – po 24. Na prowadzenie przyjezdne wyprowadziła Anna Kuncewicz-Dąbek – 28:26. Sytuacja podziała mobilizująco na gospodynie. Rywalki popełniały błędy, a MKS wykorzystał sytuację – 34:28. W trzeciej kwarcie trwała zacięta walka. Drużyna z Warszawy dogoniła gospodynie – po 36. MKS potrzebował chwili, aby odskoczyć. Po rzucie Parysek-Bochniak pruszkowianki prowadziły 45:39. MKS zwiększał przewagę – 52:41, jednak przed ostatnią kwartą prowadził 56:45. Czwarta odsłona nie zaczęła się po myśli gospodyń. Błąd za błędem, jednak Polonia tego nie wykorzystała. Po ponad trzech minutach trafiła Parysek-Bochniak i rozpoczął się festiwal kolejnych celnych rzutów. MKS wygrał 71:52.
W obu spotkaniach prym w pruszkowskiej drużynie wiodły Magdalena Parysek-Bochniak i Olivia Szumełda-Krzycka. Pierwsza z koszykarek w spotkaniu z Mon-Polem zdobyła 15 punktów, zaś w starciu z Polonią 25. Z kolei Szumełda-Krzycka odpowiednio 21 i 23.
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze