Dotkliwa porażka Znicza Pruszków. W 17. kolejce II ligi piłki nożnej żółto-czerwoni zostali rozbici przez Widzew Łódź 0:6.
Pruszkowski zespół nie przypomina drużyny z początku sezonu, kiedy znajdował się w górnej części tabeli. Obecnie Znicz zajmuje 11. pozycję w tabeli. Żółto-czerwoni przegrali ósme spotkanie w sezonie, w tym piąte na własnym stadionie. W 15. kolejce Znicz poniósł porażkę u siebie z Górnikiem Polkowice 2:4. Gospodarze przegrywali 0:3, ale podjęli walkę, jednak rywale byli silniejsi. Minęły dwa tygodnie i do Pruszkowa przyjechał Widzew.
Łódzkiego klubu nikomu nie trzeba przedstawiać. Widzew to czterokrotny mistrz Polski i zdobywca Pucharu Polski. Klub z piękną historią, w którego barwach grało wielu wybitnych zawodników. Obecnie Widzew ma jeden cel – awans. Zespół przed sezonem przeprowadził ciekawe transfery. W Łodzi gra jeden z najbardziej bramkostrzelnych graczy w historii ekstraklasy – Marcin Robak, a także znani Mateusz Możdżeń, Przemysław Kita czy Wojciech Pawłowski. Piłkarzy Znicza czekało więc niezwykle trudne zadanie.
Zespół z Pruszkowa do rywalizacji przystępował z nowym trenerem. Na stanowisku pierwszego szkoleniowca doszło do zmiany – Andrzeja Prawdę zastąpił Piotr Mosór. Wcześniej prowadził m.in. Hutnika Warszawa, Świt Nowy Dwór Mazowiecki, Legionovię Legionowo i Unię Warszawa. W debiucie 45-latek miał zmierzyć się z Widzewem, którego barwy reprezentował podczas kariery piłkarskiej. Dodatkowa motywacja, ale i wyzwanie, aby wydźwignąć pruszkowski zespół z kryzysu.
Nic nie zapowiadało, że 10 listopada w Pruszkowie rozegra się piłkarski dramat. Początkowo gospodarze prezentowali się solidnie, czego dowodem były sytuacje podbramkowe. Widzew wyglądał dość ospale. W 25. minucie drugą żółtą kartkę otrzymał piłkarz Znicza Marcin Bochenek. To wydarzenie miało wymierny wpływ na obraz sytuacji na boisku. Goście zaczęli poczynać sobie coraz odważniej. W 41. minucie Widzew wyszedł na prowadzenie po golu Adama Radwańskiego.
Druga połowa to festiwal strzelecki w wykonaniu przyjezdnych. W 49. minucie wynik spotkania podwyższył Daniel Tanżyna, który najlepiej zachował się w zamieszaniu po rzucie rożnym. Chwilę później z jedenastu metrów trafił Marcin Robak. Łodzianie czuli się pewnie i nie zamierzali się zatrzymywać. Piotr Misztal jeszcze trzy razy wyciągał piłkę z siatki. Kolejne bramki zdobywali Rafał Wolsztyński, Christopher Mandiangu oraz ponownie Robak.
Znicz Pruszków przegrał czwarty mecz z rzędu. Sytuacja żółto-czerwonych nie jest dramatyczna, ale nad strefą spadkową ekipa Piotra Mosóra ma tylko pięć punktów przewagi, zatem trzeba mieć się na baczności i zdobywać punkty. Szansa na przełamanie już 17 listopada o 13.05. Znicz zagra u siebie z GKS Katowice.
Przeczytaj!
- Na garnuszku, czyli co się zdarzyło w Falentach pod koniec XIX w.
- Planowane wyłączenia prądu w Pruszkowie, Grodzisku Mazowieckim i okolicach
- "Perły Mazowsza" – wielki finał w powiecie grodziskim
- Przegląd Regionalny, wydanie 312
- Zmiany w opłatach za żłobki w Pruszkowie. Będzie drożej za wyżywienie!
- Koncert charytatywny w Piastowie dla Julianka
Napisz komentarz
Komentarze