Sukces zawodniczki z Pruszkowa. Podczas mistrzostw świata w kolarstwie torowym w Berlinie Urszula Łoś i Marlena Karwacka wywalczyły kwalifikację olimpijską.
Cel został osiągnięty. Łoś i Karwacka marzyły o tym, aby pojechać do Tokio. Ciężko pracowały, a w zawodach prezentowały wysoką formę, czego najlepszym dowodem są osiągnięcia w Pucharze Świata. Ostatnio w kanadyjskim Milton kolarki zdobyły srebrny medal w sprincie drużynowym. Wcześniej wygrały w Brisbane. Dobra postawa sprawiła, że Łoś i Karwacka znalazły się na czele klasyfikacji końcowej Pucharu Świata.
Do Berlina polskie kolarki jechały z wielkimi nadziejami i oczekiwaniami. W eliminacjach sprintu drużynowego mistrzostw świata Łoś i Karwacka zajęły ósme miejsce z czasem 32,953 s, co dało im przepustkę na olimpiadę w Tokio. Wybuch radości i łzy szczęścia towarzyszyły naszym zawodniczkom. Łoś i Karwacka wyprzedziły ekipy z Nowej Zelandii i Ukrainy, z którymi rywalizowały o igrzyska. – Szczerze mówiąc jeszcze to do mnie nie dociera! Wiem, że osiągnęliśmy, razem z naszą obsługą, coś, o czym wszyscy marzyliśmy od zawsze! – dzieli się radością Urszula Łoś.
Kolarka z Pruszkowa zakończyła mistrzostwa świata z uśmiechem na twarzy. W sprincie drużynowym, wraz z Marleną Karwacką, zajęła siódme miejsce. W wyścigu na 500 metrów Łoś również uplasowała się na siódmej pozycji. Dodatkowo w eliminacjach pobiła rekord Polski – 33,655 s.
Kwalifikacja zdobyta, a więc teraz czas na przygotowania do startu w igrzyskach. – Po powrocie do domu mamy chwilę na złapanie oddechu i wracamy do ciężkiej pracy. Do Tokio będziemy jechać na pewno z nastawieniem na medal, a co będzie? Okaże się w sierpniu – zapowiada kolarka z Pruszkowa.
Reklama
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze