Pod koniec czerwca odbyło się uroczyste wręczenie promes w ramach Funduszu Inwestycji Samorządowych. Problem w tym, że taki program dofinansowań... nie istnieje. W dodatku symboliczny czek dla Brwinowa przepadł w niejasnych okolicznościach.
W połowie czerwca minister rozwoju Jadwiga Emilewicz zapowiedziała powstanie nowego Funduszu Inwestycji Samorządowych, finansowanego w ramach Funduszu Przeciwdziałania COVID-19. Do powiatów i gmin ma trafić 6 miliardów złotych, do wykorzystania na cele inwestycyjne w ciągu najbliższych dwóch lat. Wręczono już pierwsze promesy, które trafiły m.in. do powiatu pruszkowskiego. Powiat otrzymał symboliczny czek opiewający na kwotę 7 289 072 zł, miasto Pruszków na 12 608 462 zł, gmina Brwinów na 4 178 215 zł, Piastów – 3 478 286 zł, Raszyn na kwotę 1 539 946 zł, a Nadarzyn – 1 495 127 zł. Kiedy pieniądze mają trafić do samorządowych kas? Trudno powiedzieć, czy trafią w ogóle. Zapowiadany przez minister Emilewicz fundusz bowiem jeszcze nie został powołany do życia. Pod taką nazwą funkcjonuje już co prawda program dopłat, ale jest to program Polskiego Funduszu Rozwoju, czyli spółki akcyjnej będącej własnością Skarbu Państwa. Tymczasem środki mają pochodzić z ministerstwa rozwoju. Na stronie resortu pojawia się nazwa "Fundusz Inwestycji Samorządowych", jednak link kieruje na stronę poświęconą Rządowemu Funduszowi Inwestycji Lokalnych. Który również nadal nie powstał. Trudno więc wskazać kryteria, na podstawie których wyliczane były poszczególne kwoty. Szczególnie, że termin naboru wniosków o dofinansowanie jeszcze nie został wskazany przez ustawodawcę. – Aby otrzymać wspomniane dofinansowanie, samorządy muszą skierować wniosek do Prezesa Rady Ministrów. Terminy składania wniosków i przekazywania środków zostaną określone w uchwale Rady Ministrów. Nabór wniosków od gmin i powiatów zostanie rozpoczęty w II połowie lipca lub w I połowie sierpnia – czytamy na stronie pruszkowskiego starostwa.
Gdzie jest czek?
Kuriozalności całej sprawie przydaje również kwestia symbolicznego czeku dla Brwinowa. 25 czerwca promesę dla gminy odebrała radna powiatowa z klubu PiS Magdalena Beyer. Tymczasem burmistrz Brwinowa Arkadiusz Kosiński twierdzi, że nie udzielał radnej pełnomocnictwa do reprezentowania gminy. Jak poinformował w niedzielę w mediach społecznościowych, czek wciąż nie trafił do jego rąk. Burmistrz zwrócił również uwagę, że przyznawanie środków na podstawie nieistniejących jeszcze przepisów wygląda na manipulację. – Prawo staje się prawem dopiero po jego opublikowaniu w Dzienniku Urzędowym. Działanie na podstawie nie-prawa jest bezprawiem i zwykłą manipulacją w celu osiągnięcia konkretnych korzyści politycznych – komentuje na swoim profilu na Facebooku.
Kiedy więc – o ile w ogóle – samorządy mogą się spodziewać wypłaty obiecanych środków? Na podstawie obecnego stanu prawnego trudno wyciągnąć tu jakiekolwiek wnioski. Pozostaje mieć nadzieję, że pieniądze nie pozostaną wyłącznie na ozdobnym papierze.
Napisz komentarz
Komentarze