Rząd ogłosił zamknięcie cmentarzy w ostatniej chwili. Przycmentarni sprzedawcy kwiatów i zniczy znaleźli się w dramatycznej sytuacji.
Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, że rząd nie planuje zamykania cmentarzy w okresie Święta Zmarłych, w ostatniej chwili zapadła inna decyzja. W piątek premier Mateusz Morawiecki ogłosił, że w związku z wzrostami liczby zakażeń od 31.10 do 2.11 cmentarze będą zamknięte.
Decyzja ta może mieć dramatyczne skutki dla osób, które handlują przy cmentarzach kwiatami i zniczami. Zapas zniczy można jeszcze ewentualnie przechować, ale w przypadku świeżych kwiatów sytuacja nie jest już taka prosta.
- Pracujemy na ten zarobek przez kilka miesięcy, a potem przez kilka żyje z tego cała nasza rodzina - napisała jedna z osób hodujących chryzantemy. - Trzeba kupić sadzonki, posadzić, doglądać tych kwiatów, a na koniec wykopać, wsadzić w doniczki i sprzedać. Co mam z nimi teraz zrobić?
W sieci pojawiły się apele, by w miarę możliwości wesprzeć sprzedawców, którzy i tak pojawili się przy cmentarzach czy na targowiskach. Można kupić doniczki z chryzantemami i postawić w ogrodzie czy na balkonie, a kwiaty cięte w domu. Zakupione teraz znicze można przechować w domu do czasu, kiedy zaniesiemy je na groby bliskich.
Napisz komentarz
Komentarze