11-letnia Emilka co sobotę na bazarze w Milanówku wystawia mały stragan. Sprzedaje drobiazgi, by za pozyskane pieniądze uratować konie mające trafić do rzeźni.
Emilka Wiśniewska ma 11 lat i mieszka w podwarszawskim Milanówku. W każdą sobotę wystawia mały stragan na miejskim targowisku. Sprzedaje koniki wykonane z papieru, zabawki, w których już wyrosła oraz ciasteczka. W ten sposób chce uratować cierpiące zwierzęta. W Internecie dziewczynka znalazła kilka zrzutek, na których zbierane są środki finansowe na wykupienie koni. Rodzice są dumni z córki i całym sercem wspierają ją w realizacji zamierzonych planów.
Marzenie – pomoc zwierzętom
– Kochani, to moja cudna córka Emilka, ma 11lat i jest bardzo wrażliwym dzieckiem, jesteśmy rodziną wegetariańską, więc od urodzenia Emilka nie je żadnych zwierząt, również rybek. Córka najchętniej zrobiłaby z naszego domu przytułek dla potrzebujących zwierząt; jej marzeniem jest założyć farmę i pomagać zwierzętom! Rozmawiamy również o założeniu fundacji, ale czas pokaże, co z tego wyjdzie; W ostatnim czasie bardzo przejęła się konikami które idą na rzeź (jeździła konno przed pandemią) i w miarę naszych możliwości pomagaliśmy w różnych takich akcjach; niestety z powodu pandemii mamy ograniczone środki, ponieważ naszą główną działalnością jest prowadzenie biura podróży, a jak wiecie turystyka przestała istnieć, dlatego Emilka wpadła na pomysł, by posprzedawać zabawki i swoje prace – bransoletki i w taki sposób zebrać pieniądze na potrzebujące zwierzęta. Bardzo wam wszystkim dziękuję za ciepłe słowa, za uznanie – napisała kilka dni temu na Facebooku Beata Hudziak-Wiśniewska, mama 11-letniej Emilki.
Czytaj także: Paszport covidowy – przepustka do wolności?
Ludzie gratulują pomysłu
Postanowiliśmy skontaktować się z dziewczynką i porozmawiać z nią o jej pasji do koni oraz pięknej inicjatywie ratowania zwierząt potrzebujących pomocy.
– Kocham zwierzęta, zwłaszcza konie. Uwielbiam na nich jeździć, robię to już od prawie czterech lat – tłumaczy Przeglądowi Regionalnemu Emilka Wiśniewska.
Na milanowskim targu jest rozpoznawalna. – Ludzie podchodzą do mnie i gratulują mi pomysłu. Słyszę wiele słów wsparcia – mówi 11-latka.
Działka i stajnia
Ostatnio dziewczynce udało się zebrać 240 zł. Z tego, co robi, odczuwa ogromną satysfakcję. Na co przeznaczyła zarobione pieniądze? – ofiarowałam je fundacji Pegasus, która ratuje konie przed katorżniczą pracą i śmiercią – mówi Emilka.
W najbliższą sobotę także będzie ze swoim małym straganem na milanowskim targu. Na pytanie o plany na przyszłość, bez wahania odpowiada: – Chciałabym zorganizować własną zbiórkę pieniędzy, za które kupiłabym działkę i wybudowałabym stajnię, by ratować bezbronne zwierzęta – dodaje.
Napisz komentarz
Komentarze