Choć do oficjalnego zakończenia igrzysk pozostało jeszcze kilka dni, dla wielu sportowców olimpijskie zmagania już się zakończyły. W tym gronie znajdziemy kilka znajomych nazwisk. Jak poradzili sobie sportowcy z naszego regionu?
Najwięcej uwagi skupiła na sobie rzecz jasna Iga Świątek. Olimpijski debiut z pewnością był ważną lekcją dla 20-letniej raszynianki. Iga zakończyła zmagania singlowe na drugiej rundzie, gdzie starła się z Paulą Badosą. Hiszpanka odprawiła Polkę 2:0. Później Iga miała jeszcze okazję do gry w mikście ze znacznie bardziej doświadczonym Łukaszem Kubotem. Para awansowała do ćwierćfinału. Na drodze do medalu stanął im jednak rosyjski duet Wiesnina/Karacew. Po wyrównanej grze Polacy musieli uznać wyższość rywali.
Kolarstwo torowe
Doskonale znany w Pruszkowie duet Urszula Łoś i Marlena Karwacka reprezentował Polskę w wyścigu drużynowym na dochodzenie. W eliminacjach uzyskały bardzo dobry czas i zajęły szóstą lokatę. W ćwierćfinale trafiły jednak na znacznie mocniejsze Holenderki i ostatecznie zakończyły rywalizację na siódmym miejscu. Nie udało się również w keirinie. Choć niewiele zabrakło do szczęścia, zarówno Łoś jak i Karwacka nie zdołały wywalczyć finału i zakończyły zmagania w eliminacjach. To jednak jeszcze nie koniec ich zmagań. Od 6 do 8 sierpnia, zmierzą się w sprincie indywidualnym.
WKKW
We wszechstronnym konkursie konia wierzchowego w ostatniej chwili pojawiła się niespodzianka. Do grodziszczanki Małgorzaty Cybulskiej w drużynie dołączył "sąsiad" z Milanówka – Jan Kamiński. Zawodnik jechał do Tokio jako rezerwowy, zaś w podstawowym składzie drużyny miał wystartować Paweł Spisak. Stało się jednak inaczej – koń Spisaka nie przeszedł pozytywnie przeglądu weterynaryjnego. Tym samym Kamiński zajął jego miejsce. Udane występy w ujeżdżeniu, crossie i parkourze ostatecznie dały mu 29. pozycję indywidualnie. Mniej szczęścia miała Małgorzata Cybulska. Po ujeżdżeniu zajmowała dobrą 18. pozycję. Cross przyniósł jednak duże trudności. Większość trasy grodziszczanka przejechała bowiem bez lewego strzemienia. W dodatku popełniony na trasie błąd wyeliminował ją z dalszej rywalizacji. Trzeba tu jednak podkreślić, że występ Małgorzaty Cybulskiej na igrzyskach był historyczny. Wraz z koleżanką z drużyny Joanną Pawlak były bowiem pierwszymi kobietami reprezentującymi Polskę w WKKW na olimpiadzie.
Tenis stołowy
Nie wolno również zapomnieć o zawodnikach z Grodziska występujących w barwach innych krajów. Do Tokio zakwalifikowali się gracze Bogorii Panagiotis Gionis (Grecja) i Pavel Sirucek (Czechy). Grek świetnie rozpoczął zmagania, w pierwszej rundzie pewnie pokonując Serba Zsolta Peto 4:0. Świetnie poradził sobie też w drugiej rundzie, gdzie szybko odprawił Egipcjanina Ahmeda Saleha 4:1. Problemy przyszły dopiero w trzeciej kolejce. Tu przeciw Gionisowi stanął świetnie dysponowany Koreańczyk Jeoung Young-sik. Po długiej i wyrównanej walce Grek uległ 3:4.
Najwięksi pechowcy w Tokio
Znacznie mniej szczęścia miał Pavel Sirucek, który w ogóle nie wyszedł do stołu. Po przylocie do Japonii u Czecha wykryto bowiem zakażenie koronawirusem. Sportowiec czuje się dobrze, jednak pozytywny wynik testu wykluczył go z rywalizacji.
Jeszcze bardziej gorzki finał miała wyprawa do Tokio trenującej w UKS GOS Raszyn Aleksandry Polańskiej. Znalazła się bowiem w gronie zawodników błędnie zgłoszonych przez Polski Związek Pływacki. W rezultacie sześcioro naszych pływaków wróciło do Polski jeszcze przed rozpoczęciem igrzysk.
Napisz komentarz
Komentarze