W ośrodku dla cudzoziemców w Dębaku troje dzieci zatruło się grzybami.
O sprawie poinformował dziś rano portal OKO.press. Dzieci pochodzą z jednej rodziny, która przyleciała do Polski 22 sierpnia. Z Afganistanu zostali ewakuowani przez stronę polską na prośbę Brytyjczyków, z którymi współpracował Mihammad, ojciec dzieci.
Jak twierdzi Mihammad, warunki w ośrodku są fatalne. Uchodźcy mają dostawać tylko dwa posiłki dziennie. To miało skłonić rodzinę do zebrania grzybów w lasku rosnącym na terenie ośrodka (co jest zabronione). Ze zgromadzonych grzybów ugotowali zupę, po zjedzeniu której dwóch chłopców w wieku 6 i 8 lat oraz ich 17-letnia siostra poczuli się źle.
Dzieci przetransportowano do szpitala w Grodzisku Mazowieckim, a następnie do Centrum Zdrowia Dziecka w Międzylesiu. 17-latka czuje się już lepiej, jednak chłopcy są w stanie krytycznym. Konieczny jest przeszczep płata wątroby. Rodzina została przebadana pod kątem zgodności, jednak okazuje się, że żadne z nich nie może być dawcą. Trwa wyścig z czasem.
Do sprawy odniósł się burmistrz Podkowy Leśnej, który potwierdził informacje OKO.press. – Wszyscy jesteśmy poruszeni informacją o przypadkowym zatruciu się grzybami trojga afgańskich dzieci z Dębaka. Jestem po rozmowie z prof. Piotrem Kalicińskim kierownikiem Kliniki Chirurgii Dziecięcej i Transplantacji Narządów w Centrum Zdrowia Dziecka w Warszawie. Stan dwójki dzieci jest bardzo ciężki, czas gra ogromną rolę, jest poszukiwany dawca płata wątroby (rodzina nie kwalifikuje się). Sytuację jeszcze komplikuje fakt, że na to potrzebna jest zgoda sądu, w związku z tym szukamy tłumacza przysięgłego, który będzie czekał w blokach startowych – informuje Tusiński.
Jednocześnie dementuje doniesienia, jakoby uchodźcy w Dębaku głodowali.
– Posiłki w ośrodku cudzoziemcy otrzymują trzy razy dziennie, pierwszego dnia pobytu dostali jeden ciepły posiłek, ale także suchy prowiant. Jeszcze pod koniec zeszłego tygodnia rozmawiałem z załogą Dębaka wraz kierownictwem, a także Urzędem ds. cudzoziemców - zapewniono mnie, że po otrzymaniu od nas darów, podstawowe potrzeby zostały zaspokojone w pełni, nie tylko mieszkańców Dębaka, ale także setek innych Afgańczyków (którym miały zostać przekazane w znacznej części rzeczy od darczyńców zebrane w Podkowie Leśnej) – zapewnia burmistrz Podkowy.
AKTUALIZACJA
Jak poinformowała po południu Gazeta Wyborcza, jeden z chłopców, 6-letni Ali, zmarł. Wciąż trwa walka o życie jego starszego o dwa lata brata Mustafy.
Napisz komentarz
Komentarze