Reklama
Tulipany dla chóru

Autor: Zdjęcie: Jarosław Pytlarczyk

Dziewczęcy chór Bogorya zajął drugie miejsce w XIX Edycji Konkursu Piosenkarskiego TULIPANADA 2021. O znaczeniu tej nagrody mówi kierownik artystyczny chóru dyrygent i kompozytor Marcin Łukasz Mazur.


Dlaczego tulipany zdobyte na festiwalu w Ursusie są tak ważne?


Bo to dowód, że udało nam się odbić od dna. Odrodzić po czasie pandemii, kiedy amatorskie chóry padały jak muchy. Dostaliśmy nagrodę w konkursie piosenkarskim, generalnie przeznaczonym dla solistów, nie dla chórów,  ale reaktywacji nie mogliśmy zacząć od ambitnego repertuaru, jak choćby renesansowe pieśni Palestriny czy Tomasa Luisa de Victorii. Po przerwie wybraliśmy coś prostego i chwytliwego: „Zacznij od Bacha” Zbigniewa Wodeckiego czy „Pięknie żyć” Ryszarda Rynkowskiego. Mieliśmy już te utwory przećwiczone, a w Ursusie zaczynała się Tulipanada! To była okazja, żeby się pokazać i zmotywować dziewczęta. Przeszliśmy przez wszystkie etapy i doszliśmy do finału ...

To nie są pierwsze tulipany dla Bogoryi?


Już dwa mam w domu, stoją na pianinie. W 2014 byliśmy w podobnej sytuacji, bo wiele dziewcząt wyjechało na studia i musieliśmy budować chór od nowa. Tulipanada też była dla nas wtedy ważnym wydarzeniem, choć przez 21 lat istnienia zdobyliśmy ponad 50 nagród, w tym znaczące międzynarodowe. Mamy za sobą ponad 300 koncertów w 13 krajach i nagraliśmy pięć płyt.

Przez te lata śpiewaliśmy i muzykę współczesną i dawną, religijną, i świecką, polską i obcą, żeby kształcić młodzież jak najbardziej wszechstronnie. Jedna z naszych wychowanek jest dyrygentką chóralną, inna śpiewa w Mazowszu, a kolejna została muzykolożką. Udział w chórze był dla wielu dziewcząt pierwszym krokiem do innego życia.

Dlaczego Bogorya to chór dziewczęcy?


Chór powstał jako chór dziecięcy, ale chłopcy przechodzą mutację i dlatego zaczęli się wykruszać. Razem z koleżanką Anną Asińską, z którą wtedy prowadziliśmy chór, podjęliśmy decyzję, żeby był to chór jednorodny. (Wtedy Barbara Kucharczyk była jeszcze naszą chórzystką, dziś jako absolwentka studiów muzycznych prowadzi grupowe i indywidualne zajęcia z emisji głosu). A że na tego typu chóry kompozytorzy zaczęli pisać dopiero w XX wieku, chcąc wykonywać muzykę dawną, musieliśmy szukać tych nielicznych utworów na trzy głosy lub ich transkrypcji. Na przykład transkrypcje barakowego utworu Giovanniego Marii Nanino otrzymaliśmy od organizatorów festiwalu w Arezzo, był to utwór obowiązkowy dla uczestników.

Na płytach znajdziemy także pana utwory, czy są one specjalnie pisane dla Bogoryi?


Piszę muzykę chóralną, ale nie tylko dla naszego chóru. Z myślą o Bogoryi napisałem m.in. łaciński Psalm 30 „In te Domine speravi” czyli „Panie, do Ciebie się uciekam”. Pretekstem było to, że na festiwalu w Grazu w 2011 roku, była taka kategoria jak prawykonania. Ale ten chór nie powstał po to aby wykonywać utwory jego dyrygenta i kompozytora. Założyłem Bogoryę, bo chciałem dyrygować tu na miejscu, w mojej małej ojczyźnie, w Grodzisku, kiedy pod dwóch latach prowadzenia chóru Filharmonii w Las Palmas na Gran Canarii wróciłem do kraju.

Jak poznaje pan, że Zosia ma talent a Basia, nie?


Nie używam słowa talent. Mówię: predyspozycje lub uzdolnienia. Talent to miał Beethoven. Jest też faktem, że dopóki się kogoś nie zacznie uczyć muzyki nie wiemy czy jest uzdolniony. Oczywiście zdarzają się dzieci, które rodzą się i śpiewają. Ich mamy dzwonią i mówią: „córka cały dzień chodzi po domu i śpiewa, może przyjść do was?”. Kiedy przyjdzie prosimy żeby śpiewała to co inne dziewczynki. Zazwyczaj dajemy dzieciom trzymiesięczny okres próbny, po którym dziecko samo wie, czy jest w swojej bajce.

A nuty musi znać?


Nie, choć jest to bardzo pomocne. Kiedy zakładałem chór przesłuchałem około tysiąca dzieci, wszystkie z klas III, IV i V w całym Grodzisku. Zaproponowałem udział setce, przyszło około czterdziestu, a zostało trzydzieścioro. Były wśród nich także takie samorodne   Janki Muzykanty! I nadal zapraszamy dzieci, które po prostu chcą śpiewać. Cieszymy się, że mimo dużego obciążenia obowiązkami szkolnymi Grodziski Chór Bogorya staje się coraz liczniejszy i gromadzi młodzież entuzjastycznie nastawioną do śpiewu chóralnego.

Czytaj również: Pieśni polskie zabrzmiały na Piaskowej


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Wysyłając komentarz akceptujesz regulamin serwisu Przegląd Regionalny. MIKAWAS Sp. z o.o. z siedzibą w Piasecznie przy ul. Jana Pawła II 29A, jest administratorem twoich danych osobowych dla celów związanych z korzystaniem z serwisu. Zgodnie z art. 24 ust. 1 pkt 3 i 4 ustawy o ochronie danych osobowych, podanie danych jest dobrowolne, Użytkownikowi przysługuje prawo dostępu do treści swoich danych i ich poprawiania.
Komentarze
Reklama
Kliknij „obserwuj”, aby wiedzieć, co dzieje się w powiecie piaseczyńskim.
Najciekawsze wiadomości z przegladregionalny.pl znajdziesz w Google News!
 
Reklama
Reklama