Dramatyczny przebieg spotkania juniorów Znicza Pruszków i Tura Jaktorów. Jeden z zawodników upadł na murawę i przestał oddychać. Z pomocą pospieszył strażnik miejski.
Kibice na trybunach dopingują i emocjonują się boiskowymi wydarzeniami. Podczas meczu juniorów Znicza Pruszków i Tura Jaktorów rozegrały się dramatyczne sceny. Jeden z zawodników przewrócił się na murawę, a jego serce przestało bić. Szybka interwencja uratowała mu życie.
Na meczu obecny był strażnik miejski z oddziału specjalistycznego z Warszawy. Miał wolne, chciał zobaczyć w akcji swojego syna. Gdy jeden z graczy padł na murawę, strażnik nie zawahał się ani chwilę. Zawodnikowi próbowali pomóc trenerzy, jednak nie potrafili. Funkcjonariusz wbiegł na murawę, sprawdzić czynności życiowe piłkarza. Puls był niewyczuwalny. Funkcjonariusz podjął działanie, przekazał trenerom, że ma wiedzę na temat pomocy przedmedycznej i poprosił o wezwanie pogotowia.
Strażnik rozpoczął masaż serca, wsparł go jeden z rodziców. Po kilku minutach serce zawodnika zaczęło bić. Zawodnik nabrał powietrza i otworzył oczy. Do przyjazdu karetki funkcjonariusz czuwał nad chłopcem.
Zawodnik trafił do szpitala, gdzie przeszedł badania. Ustalono, że przyczyną zasłabnięcia jest wrodzona wada serca. Piłkarz przeszedł specjalistyczny zabieg.
Ogromne wyrazy uznania dla inspektora Mariusza Dobrzyńskiego, który zachował zimną krew i uratował chłopcu życie. Postawa godna naśladowania. Prawdziwy wzór do naśladowania!
Napisz komentarz
Komentarze