O planach CPK i prognozach na przyszłość lotnictwa w Polsce rozmawiamy z Konradem Majszykiem, rzecznikiem spółki budującej Centralny Port Komunikacyjny.
Czym jest IATA i czym różnią się jej szacunki od założonych przez CPK?
IATA to Międzynarodowe Zrzeszenie Przewoźników Powietrznych, stworzone ponad 70 lat temu, które dziś reprezentuje około 290 linii lotniczych w 120 krajach, co stanowi prawie 85 proc. całkowitego ruchu lotniczego na świecie. Żadna inna organizacja nie ma dostępu do takiej ilości danych dotyczących przewozów lotniczych. Dlatego właśnie IATA Porty Lotnicze (PPL) zleciły opracowanie prognoz ruchu lotniczego dla Polski i dla Portu Solidarność. Analizy uwzględniły szereg czynników, m.in. bieżącą sytuację rynku lotniczego, tzw. efekt COVID-19, czynniki makroekonomiczne i demograficzne.
Z analiz IATA wynika, że w 2035 roku CPK obsłuży 40 mln pasażerów. Wcześniej szacowaliśmy, że 45 mln pasażerów. Zastrzegaliśmy jednocześnie, że dane te zostaną zweryfikowane, żeby dopasować lotnisko do realnych potrzeb. IATA zakłada też, że w pierwszym pełnym roku pracy CPK, czyli w 2029, pasażerów będzie 30 mln.
Zarzuca się nam, że nie bierzemy pod uwagę tego, że COVID zmienił ruch lotniczy. Jest odwrotnie. IATA potwierdza, że w długim horyzoncie ruch nie tylko powinien się odbudować, ale będzie też dynamicznie rosnąć. Przypominam, że w najnowszej historii lotnictwa pasażerskiego były wydarzenia – jak m.in. ataki terrorystyczne z 11 września, wirus ptasiej grypy, wybuch wulkanu na Islandii – które skutkowały tymczasowym załamaniem się operacji lotniczych.
Kiedy ma powstać CPK i czy jego rozmiary zmieniły się w stosunku do pierwszego projektu?
Zgodnie z założeniami CPK to inwestycja wieloetapowa. Jak wynika z naszych harmonogramów, pierwsza jej część ma zostać zakończona w 2027 roku, a lotnisko zostać otwarte w 2028 roku (po zakończeniu specjalistycznych dopuszczeń, certyfikacji i odbiorów technicznych). W prognozach IATA widać, że cały pełny rok pracy portu to 2029. Ale otwarcie Portu Solidarność nie oznacza końca tej inwestycji. W planach leży ciągłe monitorowanie ruchu pasażerskiego, żeby z odpowiednim wyprzedzeniem podjąć decyzję o rozbudowie, jeśli prognozy się sprawdzą i nastąpi wzrost przewozów o zakładanej skali. Jest możliwe, że w 2035 roku osiągniemy 40 mln pasażerów i wtedy konieczne będzie wdrożenie drugiego etapu. Do 2060 roku, bo taki jest horyzont prognozy, przepustowość powinna wynieść 65 mln pasażerów rocznie.
Prognozy wzrostu w analizach IATA dotyczą także cargo?
Właśnie! Cargo to druga po ruchu pasażerskim biznesowa noga CPK. Z analiz IATA wynika, że przewozy towarów mogą dzięki CPK wzrosnąć do 2035 r. do 1 mln ton rocznie, gdy dziś mówimy zaledwie o 100 tys. ton! Dodam, że nie chodzi tu tylko o uruchomienie rejsów towarowych, tzw. all cargo. Większość samolotów pasażerskich pod stopami pasażerów przewozi towary (tzw. belly cargo). Jest to zwykła praktyka i potężne źródło przychodów dla przewoźników i portów lotniczych. I według IATA już w 2029 roku w Polsce możliwe będzie cargo na poziomie 500 tys. ton.
Podsumowując raport IATA, czeka nas najpierw powrót do wyników sprzed pandemii, a potem wzrost rynku po 2024 roku. Jeśli w tym okresie zabrakłoby infrastruktury Portu Solidarność, wtedy Lotnisko Chopina stanie się niewydolne, a część ruchu przesiadkowego przeniesie się wraz z zyskami gospodarczymi na inne lotniska, np. do Monachium, Frankfurtu, Wiednia, Paryża, Amsterdamu, Stambułu itd. Trudno o lepszy argument za budową CPK.
Napisz komentarz
Komentarze