Ruch pojazdów spalinowych odpowiada za nawet sześćdziesiąt procent zanieczyszczeń. Ich emisja to problem dotyczący głównie dużych miast. Strefy czystego transportu to jedna z możliwości, by poprawić jakość powietrza i sygnał dla posiadaczy samochodów, by w momencie podejmowania decyzji o zmianie pojazdu myśleli o zakupie takiego modelu, który będzie spełniał odpowiednie normy zanieczyszczeń EURO. Zakazy wjazdu nie będą dotyczyły pojazdów elektrycznych, wodorowych i napędzanych gazem ziemnym.
Największe miasta bardzo zainteresowane
Pomysł zainteresował wielu samorządowców. Zawiązała się już koalicja miast, które chcą wprowadzić strefy czystego transportu. Także Warszawa szykuje drogową rewolucję. Przed wjazdem do centrum staną znaki oznaczające strefę czystego transportu. Miasto chce, by nie wjeżdżały do niej najbardziej trujące samochody z silnikiem diesla. — Na pewno mówimy o tym, żeby tego typu restrykcje objęły wszystkie samochody wyprodukowane przed 2005 rokiem — informuje Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy i od razu apeluje do mieszkańców, aby nie kupowali starych diesli.
Na początek centrum
— Jeśli strefa ruszy w Warszawie, to tam, gdzie jest duże natężenie ruchu lub koncentruje się najwięcej pojazdów o wysokim poziomie emisji. Będzie to najbardziej efektywne. Następnie powinna być stale rozszerzana, aby objąć nie tylko inne normy emisji, ale i inne obszary wokół Warszawy — przedstawia plany Kaylin Lee z organizacji True Initiative, zespołu, który opracował obszerny raport dotyczący rzeczywistej emisyjności pojazdów w Warszawie.
Poprawa jakości powietrza
Z raportu wynika, że najwięcej zanieczyszczeń, tj. 37 proc. emisji tlenków azotu i 52 proc. pyłów, pochodzi z najstarszych, wyprodukowanych przed 2006 r. aut, których po warszawskich ulicach jeździ zaledwie 17 proc. Co więcej, wśród najstarszych samochodów większymi trucicielami niż pojazdy z silnikami benzynowymi są diesle. Warszawa liczy, że po wyrzuceniu najstarszych samochodów z centrum efekty będą widoczne już po kilku miesiącach.
— Samochody, które nie spełniają normy Euro 4 to jest kilka procent pojazdów. Ale te kilka procent odpowiada za 40 procent emisji pyłów. Taka jest dysproporcja. Teoretycznie wyeliminowanie tylko tego niewielkiego odsetka pojazdów powoduje, że już mamy efekt — mówi Olszewski.
Euro 4 i Euro 5 na cenzurowanym
Autorzy raportu sugerują w pierwszej kolejności wprowadzenie ograniczeń dla pojazdów, które nie spełniają normy Euro 4 tj. z 2005 r. i starszych, a później również dla diesli zgodnych z normą Euro 5, czyli roczniki 2006-2014. Kolejną grupą pojazdów objętych regulacjami miałyby być taksówki i autobusy komercyjne. Jak zapowiada Ministerstwo Klimatu i Środowiska, nowe przepisy mają wejść w życie najpóźniej we wrześniu. Od tego momentu miasta będą miały osiemnaście miesięcy na utworzenie odpowiednich stref. Co ważne, posiadacze starszych samochodów nie zostaną zupełnie wykluczeni z możliwości wjazdu do ścisłego centrum. Obowiązywać ich będzie jednak opłata. Ministerstwo wyznaczyło jej górną granicę na 2,5 zł za godzinę.
Naklejki na szyby
Kierowcy, którzy będą mogli wjechać do strefy, dostaną naklejki na szyby z informacją o roku produkcji samochodu i rodzaju paliwa. Być może takie naklejki otrzymają również właściciele najstarszych samochodów, którzy mieszkają w strefie. Rozpoczynamy konsultacje. Przyszły rok będzie już przygotowaniem do wdrożenia tej pilotażowej strefy, by zgodnie z uchwałą rok 2024 to okres, kiedy strefa będzie już wdrożona w życie — zapowiedział Michał Olszewski.
Czytaj także: Zatrzymany za posiadanie marihuany
Napisz komentarz
Komentarze