Temat budowy łącznika obecny jest w dyskusji od dłuższego czasu. Zwolennicy zwracają uwagę na korzyści komunikacyjne. Przeciwnicy podkreślają likwidację skweru przy PKP Pruszków, będącego najstarszym, tego typu miejscem w mieście.
Ścierają się racje dwóch stron, jednak od kilku miesięcy temat realizacji inwestycji nabrał tempa. Pruszkowscy radni przeznaczyli ponad 2,6 miliona złotych dofinansowania na ten cel. Z kolei powiat pruszkowski na budowę łącznika M. Zimińskiej-Sygietyńskiej i Sienkiewicza pozyskał 4 miliony złotych z rządowego wsparcia. W kwietniu starostwo ogłosiło postępowanie przetargowe na rozbudowę drogi powiatowej 3143W i budowę nowego odcinka ul. Sienkiewicza wraz z rozbudową ul. Miry Zimińskiej-Sygietyńskiej oraz ul. Parkowej w Pruszkowie.
Zamówienie ma być realizowane w dwóch etapach. Pierwszy zakłada rozbudowę ul. Sienkiewicza, od skrzyżowania z ulicą „bez nazwy” do skrzyżowania z ul. Kościuszki. Drugi obejmuje budowę nowego odcinka ul. Sienkiewicza, od skrzyżowania z ul. Kościuszki do skrzyżowania z ul. Parkową wraz z rozbudową ul. M. Zimińskiej-Sygietyńskiej na odcinku, od skrzyżowania z ul. Parkową do skrzyżowania z al. Wojska Polskiego. Zaplanowano też rozbudowę ul. Parkowej.
6 maja starostwo powiatowe otworzyło oferty, które wpłynęły w postępowaniu przetargowym. Akces złożyła jedna firma. Jej oferta opiewa na ponad 11 milionów złotych. Teraz urzędnicy analizują dokumenty.
Protesty
Przeciwnicy inwestycji jasno wyrażają swoje zdanie na temat planowanych działań. 8 maja przy stacji PKP odbył się protest przeciw budowie łącznika. Pojawiły się hasła „To zielone dziedzictwo”, „Łapy precz od drzew”, które jasno wyrażały zdanie broniących skweru.
W ten sposób obrońcy przyrody chcieli wyrazić swoje zdanie i sprawić, aby ich głos został usłyszany. – Miesiącami walczyliśmy o ocalenie skweru wszelkimi dostępnymi środkami prawnymi. Głównym założeniem naszej strategii było ustanowienie pomnikami przyrody, ponad stuletnich drzew na terenie skweru. Ich wiek i rozmiary znacznie przewyższają kryteria ustawowe. Niestety nasz pomysł nie znalazł uznania w radzie miasta. Zasypano nas jałowymi kontrargumentami (żeby nie napisać durnymi), których finałem było doprowadzenie do stanu, w którym znajdujemy się dziś – park jest skazany na wycinkę – podkreślają organizatorzy wydarzenia.
Napisz komentarz
Komentarze