Budynek przy ulicy Broniewskiego jest przez pruszkowian określany wieloma nazwami; pałacyk przy papierni, pałac satanistów, nawiedzony dwór. W tej chwili budowla przede wszystkim straszy swoim stanem i wyglądem. Okolica prezentuje się tak, jakby była przygotowana specjalnie, jako scenografia dla horroru. Wielu mieszkańców jednak pamięta, że kiedyś była to urocza budowla z bogatą i fascynującą historią.
Historia
Nieruchomość powstała około 1900 roku z inicjatywy Towarzystwa Drogi Żelaznej Warszawsko-Wiedeńskiej jako szpital dla Warsztatów Kolejowych (późniejsze Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego). Podczas I wojny światowej tereny zakładów zostały zrabowane przez armię rosyjską. W 1919 budynek przekształcono na szkołę podstawową z internatem. Początkowo nazywano ją „Kolejówką”, dopiero ok. 1938 r. nadano jej patronat Marii Skłodowskiej – Curie. W czasie II wojny światowej budynek zajęli Niemcy i urządzili w nim internat dla niemieckich dzieci.
– Polska szkoła, pozbawiona imienia patronki, za to z nadanym numerem 5 istniała jednak przez cały okres okupacji i powróciła do swej siedziby w 1945 r. Funkcjonowała tu do 1974 roku, kiedy to została rozwiązana. Później działał tu hotel i schronisko turystyczne, obecnie zaś, od kilkunastu już lat, budynek stoi pusty i niestety niszczeje – informuje Szymon Kucharski w albumie „Stary Pruszków”.
Nadzieja na przyszłość
Dworek zyskał złą sławę po opublikowaniu materiału wideo w internecie pt. „Czarne msze w opuszczonym pałacu” pokazującym wyniszczony i zdewastowany budynek oraz wyrysowany w nim pentagram, który to pobudził wyobraźnię twórców nagrania.
– Niestety zdajemy sobie sprawę, że budowla niszczeje. Jako miasto mamy ograniczone możliwości działania. Po tym, jak Zakłady Naprawcze Taboru Kolejowego zostały zlikwidowane, teren wraz z dworkiem przeszedł w ręce prywatne. W 2011 roku budynek trafił pod ochronę Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Warszawie. Kontaktowaliśmy się z konserwatorem zarówno telefonicznie, jak i pisemnie. Niestety w odpowiedzi otrzymaliśmy informację, że wszelkie prace polegające na zabezpieczeniu i renowacji zabytku należą do obowiązków właściciela. Urząd Ochrony Zabytków może jedynie zalecić niektóre prace i ewentualnie nałożyć kary, jeżeli nie zostały one zrealizowane. Niestety w tym wypadku takie działania nie przyniosły efektów – informuje Krystyna Sławińska, naczelnik Wydziału Planowania Przestrzennego w Pruszkowie. – Tożsamość nabywcy terenu jest nam oczywiście znana i wiem, że prezydenci miasta kontaktowali się z nim – dodaje naczelnik.
– Potwierdzam, że prezydent Paweł Makuch i ja rozmawialiśmy z obecnym właścicielem posiadłości przy ul. Broniewskiego 3. Leży nam na sercu przyszłość i stan zabytków Pruszkowa, dlatego chcieliśmy poznać stanowisko tego człowieka. To biznesmen, który nas zapewnił, że kupił dworek w celach inwestycyjnych i planuje zarówno zabezpieczenie, jak i renowację obiektu. Oczywiście wszystkie prace będą wykonane pod okiem Urzędu Ochrony Zabytków. Przyznaję, że osobiście bardzo czekam, aż dworek odmieni swój wizerunek – przekazuje zastępca prezydenta miasta, Konrad Sipiera.
Napisz komentarz
Komentarze