Mecenas Roman Giertych reprezentuje młodszą z poszkodowanych nastolatek, które brały udział w wypadku 2 stycznia. W mediach i internecie informacje na temat przebiegu zdarzeń i powodu, dlaczego nastolatki trafiły do radiowozu, jest wiele. Mecenas, na prośbę swojej pracodawczyni, postanowił przekazać jej wersję zajścia. Roman Giertych przede wszystkim podkreśla, że nie ma wątpliwości, że dziewczyny zostały uprowadzone, policja zaś stara się zatuszować sprawę.
- Grupa młodzieży podróżowała wieczorem i zobaczyła pożar. Wezwali straż pożarną. Na miejscu pojawiła się również policja. Po zgaszeniu pożaru policjanci, z niewiadomych powodów, zaczęła spisywać młodzież. Podczas tej czynności padały niewybredne żarty. Jeden z funkcjonariuszy powiedział do dziewczyn, wskazując na migające światło wozu strażackiego, nazywanego „kogutem”, że może im pokazać innego koguta. Następnie jeden z policjantów kazał starszej z nastolatek wejść do radiowozu. Ta weszła do pojazdu, jednak poprosiła młodszą koleżankę, aby jej towarzyszyła. Chłopcy towarzyszący dziewczynom protestowali przeciwko zabraniu ich koleżanek. Nie uzyskali odpowiedzi, dlaczego te trafiły do radiowozu. Pojazd z piskiem opon odjechał. Samochód z dużą prędkością przejechał 2 kilometry i na zakręcie doszło do wypadku. Uderzył w drzewo. Dróżka, w którą skręcał radiowóz, prowadzi w stronę lasku i odludzia. Auto jechało w przeciwnym kierunku od komendy policji. Po zdarzeniu młodszy policjant zapytał pasażerek, czy nic im się nie stało, starszy zaś powiedział „spierdalajcie”. Dziewczynom nie została udzielona pomoc, nie wezwano karetki mimo poważnych obrażeń. Ta reakcja podkreśla, jaki był motyw tego uprowadzenia. To było bezpodstawne pozbawienie wolności – przekazał Roman Giertych.
Wersja ta nie pokrywa się ze słowami rzecznika prasowego policji stołecznej, Sylwestera Marczaka, który przekazał mediom, że nastolatki zostały wpuszczone do radiowozu, na ich własną prośbę.
- Nie jest wyjaśniony motyw, dlaczego w środku nocy, bez żadnej podstawy prawnej, policja wywozi dwie dziewczyny do lasu. To musi być wyjaśnione. Obie nastolatki cieszą się z wypadku radiowozu. Mimo że ucierpiały, uważają, że miały szczęście – dodaje mecenas.
Miejmy nadzieję, że dalsze badania sprawy, zarówno ze strony prokuratury i służb porządkowych, jak i mediów, ujawnią, czy przedstawiona przez mecenasa Romana Giertycha wersja zdarzeń, pokrywa się z faktami.
Napisz komentarz
Komentarze