Historia miasta jest związana z mieszkańcami pochodzenia żydowskiego. Kiedy Pruszków był jeszcze niewielką fabryczną osadą, żyło tutaj ponad 1400 Żydów. Wśród nich byli właściciele fabryk, drobni rzemieślnicy i pracownicy. Ich los zmienił się wraz z wybuchem wojny. Trafili do pruszkowskiego getta, gdzie krótko żyli w koszmarnych i uwłaczających godności ludzkiej warunkach. Pod koniec stycznia 1941 roku niemieccy żołnierze zabrali ich do getta w Warszawie, skąd ogromna większość trafiła później do komór gazowych obozu zagłady w Treblince. Przeżyło zaledwie około 200 osób.
Tegoroczne obchody zorganizowali Marian Skwara, znawca dziejów Pruszkowa i autor „Pruszkowscy Żydzi. Sześć dekad zamkniętych Zagładą”, Grzegorz Zegadło, dyrektor Książnicy Pruszkowskiej oraz Małgorzata Bojanowska, dyrektor Muzeum Dulag 121. Jak co roku mieszkańcy spotkali się w miejscu, wokół którego życie pruszkowskich Żydów kręciło się przed wojną. Na placu przy ul. Bolesława Prusa, gdzie niegdyś znajdowała się mykwa oraz bożnica. Swoją obecnością uświetnili wydarzenie prezydent miasta Paweł Makuch i starosta Krzysztof Rymuza. Wraz z przybyłymi gośćmi oddali hołd pamięci obywateli Pruszkowa żydowskiego pochodzenia, którzy siłą zostali zmuszeni do opuszczenia miasta.
Tak te wydarzenia zostały opisane w Archiwum Ringelbluma (Podziemne Archiwum Getta Warszawskiego):
„W czwartek 30 stycznia 1941 roku o ósmej rano, kiedy wszyscy żydowscy mieszkańcy od najstarszego do najmłodszego znajdowali się już na ulicy, przyjechały pierwsze ciężarówki i zabrały pierwszy transport kobiet, dzieci i starszych mężczyzn, po czym odprowadzono ich do warsztatów, gdzie odbywała się kąpiel i dezynfekcja żydowskich wysiedleńców z Pruszkowa. Do czwartej po południu trwał przewóz wszystkich ludzi i bagażu. Tymczasem zdarzył się bardzo wstydliwy incydent podczas kąpieli. Otóż grupa żołnierzy wdarła się do wagonu, w którym odbywała się parówka, i nie dość, że pewnej części żydowskich kobiet i dziewcząt ogolono całkowicie włosy, to w dodatku zmuszono je, aby dały się sfotografować. Następnie, gdy władze się przekonały, że nie sposób wszystkich poddać parówce i kąpieli, wsadzono wszystkich ludzi do specjalnego pociągu i przewieziono do Warszawy. Podróż trwała prawie cztery godziny i w końcu o dziewiątej wieczorem pociąg przybył do Warszawy na Dworzec Gdański.”
„Sefer Pruszków. Księga pamięci Pruszkowa, Nadarzyna i okolic” (Książnica Pruszkowska 2016).
Napisz komentarz
Komentarze