Problem zaczął się, kiedy rozpoczęto budowę bloku obok, praktycznie tuż przy ścianie pechowej kamienicy. Na ścianach starego budynku zaczęły pojawiać się pęknięcia, podłogi się zapadały, a okna przestały się otwierać. Mieszkańcy wielokrotnie zgłaszali problemy do właściciela budynku (Urzędu Miasta), zarządcy kamienicy (TBS Zieleń Miejska) oraz firmy Glif, która buduje inwestycje po sąsiedzku. Usterki również opisali w mediach społecznościowych.
Odpowiedź TBS
TBS odniósł się do problemów mieszkańców i opublikował dokument, w którym stwierdza, że w lutym została przeprowadzona ekspertyza w kamienicy, która zapewnia, że budynkowi nie grozi katastrofa budowlana, a wszystkie usterki spowodowane sąsiednią inwestycją są naprawiane na bieżąco przy współpracy z firmą Glif. Dodatkowo stan budynku jest monitorowany przez TBS.
Mieszkańcy postanowili zaprosić mnie, aby opowiedzieć o tym, jak faktycznie wygląda ich sytuacja.
– Nie chcemy walczyć o jakieś odszkodowania. W internecie pojawiają się zdania, że staramy się wyłudzić mieszkania zastępcze i wykorzystujemy do tego fałszywe zdjęcia naszych lokali. Dlatego chcemy, żeby zobaczył pan wszystko na własne oczy, może zrobił zdjęcia. Zależy nam, tylko na tym, żeby normalnie móc mieszkać w swoich mieszkaniach. Bez strachu i ciągłego napięcia, co zaraz się zepsuje – powiedziała mi jedna z mieszkanek.
Wizyta
Na spotkaniu pojawiła się połowa użytkowników budynku. Każdy chciał pokazać problemy we własnym mieszkaniu. Po kolei zostałem zaproszony najpierw na strych, a następnie, zaczynając od góry, do prywatnych lokali.
– To pęknięcie pojawiło się dwa tygodnie temu. Obecnie widać je również na zewnętrznej elewacji. Sprawdzam je co dwa dni. Regularnie się powiększa – pokazała mi jedna z mieszkanek dużą szczelinę przy kaloryferze.
– Praktycznie na każdej ścianie pojawiły się rysy. Remont tego mieszkania robił jeszcze mój świętej pamięci mąż. Wydaliśmy na niego większość oszczędności. Teraz ściany od siebie odchodzą, a w łazience pojawiła się pusta przestrzeń pomiędzy ścianą a kafelkami. Zaraz zaczną się sypać. Pojawiły się również nieszczelności przy wannie – pokazała mi wdowa. Oglądałem jej lokal i podziwiałem, jak dużo pracy i pieniędzy musiał pochłonąć ostatni remont. Niestety widać, że przynajmniej część prac poszła na marne.
– Podłoga obniżyła mi się ponad miesiąc temu. Teraz, jak pan czuje, ciężko przejść, nie potykając się. Dodatkowo nie mam możliwości otwarcia okna. Ten problem pojawił się w wielu lokalach – poznałem kolejne mieszkanie i następną opowieść.
Byłem w połowie lokali w kamienicy i w każdym dostrzegłem usterki: pęknięcia ścian, zapadnięte podłogi, obniżone okna, których nie można otworzyć.
Dzieje kamienicy
To nie są problemy, które powstały dawniej. Kamienica przeszła w 2019 rewitalizacje, na który pozwoliły fundusze z Unii Europejskiej. Dotarłem również do ekspertyzy budowlanej wykonanej na potrzeby Starostwa Powiatowego w Pruszkowie z 2021 roku, która określa, że stan ścian był wówczas dobry. Analiza została przeprowadzona właśnie na potrzeby rozpoczęcia budowy budynku w sąsiedztwie. We wnioskach zapisano wówczas o konieczności zabezpieczenia wykopu w sposób ograniczający do minimum przemieszczenia budynku oraz monitorowania stanu technicznego kamienicy. Według mieszkańców te warunki nie zostały spełnione.
– Cały czas pojawiają się nowe pęknięcia, a stare się powiększają. W niedawno opublikowanym piśmie TBS twierdzi, że monitoruje stan techniczny naszej kamienicy, uszkodzenia zaś są naprawiane na bieżąco. To nieprawda. Remont został przeprowadzony tylko w 1 lokalu i to dlatego, że mieszkaniec niemalże codzienni pisał i dzwonił do TBS. Jest tu 18 mieszkań, co oznacza, że w 17 nic nie zrobiono – powiedzieli mi mieszkańcy.
– Ale kilka remontów zostało zaplanowanych – zauważam.
– Tak. Ten remont, który doszedł do skutku, był przekładany 3 razy. Pełne opóźnienie trwało kilka miesięcy. Dlatego nie do końca wierzymy w zapewnienia o przyszłych remontach – przekazali moi rozmówcy.
Obecnie
Od czasu, kiedy o problemie stało się głośno w internecie, nawet zgłaszanie usterek jest trudne.
– Po wizycie w moim mieszkaniu przedstawiciel TBS napisał raport, że podłoga opadła od strony nowej budowli. Kilka tygodni później przyszła ponownie komisja, tylko w większym gronie i powstał nowy dokument, który stwierdził, że moje problemy z podłogą nie mają związku pracami nad sąsiednią inwestycją, dlatego nie zostanie naprawiona – powiedział mi kolejny z mieszkańców, pokazując dwa sprzeczne raporty.
– Ja po wizycie dowiedziałam się, że podłoga w moim lokalu się obniżyła, bo mój narzeczony źle położył panele – dodała kolejna mieszkanka.
– Mi uczciwie powiedziano, że nie naprawią usterek w moim lokalu, bo „rozdmuchaliśmy” sprawę w internecie – podsumowała.
– Nie zauważyliśmy również, aby ktoś kontrolował stan budynku. Faktycznie my co tydzień oglądamy całą kamienicę od strychu po piwnicę, szukając nowych pęknięć i usterek, ale nikt poza nami tego nie robi – dodał mieszkaniec kamienicy.
Udało mi się porozmawiać z firmą, która przeprowadziła niedawno analizę budowlaną budynku, na potrzeby TBS.
– Potwierdzam to, że kamienicy nie grozi katastrofa budowlana. Oznacza to po prostu, że się nie zawali. Nie twierdzę natomiast, że w budynku nie pojawiło się wiele usterek, które mogą być bardzo uciążliwe dla mieszkańców, jak chociażby problemy z podłogą, czy drzwiami i oknami, które się nie otwierają. W naszej analizie uwzględniliśmy te wady, a także opisaliśmy we wnioskach konieczność przeprowadzenia odpowiednich napraw. Dokument był napisany całościowo i obiektywnie. Żałuję, że nie został przekazany mieszkańcom, tak, aby nie było wątpliwości co do jego treści, jednak zarówno analizę, jak i prawa autorskie do niej, kupiły od nas TBS Zieleń Miejska w Pruszkowie – powiedział mi Radosław Sekunda z firmy Investhome.
Mieszkańcy kamienicy żyją w ciągłym niepokoju. Nie wiedzą, gdzie powstaną nowe usterki, ani co za chwilę się zepsuje. Nie wierzą również w zapewnienia o bezpieczeństwie i przyszłych remontach.
Napisz komentarz
Komentarze