Wszystko zaczęło się od informacji od mieszkańca Pruszkowa. W niedzielę 28 maja Towarzystwo Opieki nad Zwierzętami w Piastowie dostało maila, w którym poinformowano o przypadku znęcania się nad psami. Już we wtorek udało się zorganizować interwencję.
Do domu w Pruszkowie wspólnie przyjechali straż miejska, członkowie Pruszkowskiego Stowarzyszenia na Rzecz Zwierząt i pracownik Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej.
- Kiedy byliśmy niedaleko budynku, poczuliśmy przykry zapach. To, co zastaliśmy na miejscu, zmroziło krew w żyłach. W środku psy mieszkały w koszmarnych warunkach. Nie miały wody i jedzenia, pomieszczenia były brudne, a zwierzęta przeraźliwie zaniedbane. Kiedy dostały karmę, zaczęły się gryźć między sobą, bo tak bardzo chciały coś zjeść – powiedzieli nam wolontariusze ze stowarzyszenia.
Po chwili na miejscu pojawiła się również policja. Z domu udało się zabrać 9 psów. Wszystkie były przerażająco chude i chore.
- Niestety, ich stan jest zły. Przez wiele czasu były źle odżywiane i zaniedbywane. Nie wiemy, czy wszystkie uda się wyleczyć – dodali wolontariusze.
Trzy zwierzęta trafiły do schroniska w Milanówku. Reszta znalazła nowe miejsce do życia w schronisku w Pruszkowie. Niestety, odebranie zwierząt poprzedniemu właścicielowi to dopiero pierwszy krok na drodze do ich uratowania. Teraz, trzeba zrobić wszystko, aby czworonogi odzyskały zdrowie i siły.
- Nie byliśmy przygotowani na nowych lokatorów. Już przed pojawieniem tej szóstki byliśmy przepełnieni. Udało się wszystko tak zorganizować, żeby je przyjąć, ale przyznaję, że jest ciężko. Uczciwie powiem, że brakuje nam pieniędzy. Leczenie tych psów będzie wiele kosztowało. Badania, wizyty specjalistów, leki, ewentualne operacje, to wszystko pochłonie ogromne środki. Dwa większe psy mają problemy z sercem. Jeden z mopsów potrzebuje wizyty okulisty. Aż strach myśleć, co jeszcze wyjdzie podczas kolejnych wizyt u weterynarza. Dodatkowo część z nich to alergicy i potrzebują specjalnej karmy bez dodatku kurczaka. Oczywiście ta jest droższa, niż zwyczajna – dowiedzieliśmy się w schronisku.
Stowarzyszenie zorganizowało zbiórkę w internecie. Każdy może tam pomóc lub pojawić się z datkami bezpośrednio w schronisku. Wolontariusze zapraszają wszystkich, którzy chcą ich wesprzeć. Potrzebni są ludzie, którzy pomogą w opiece nad czworonogami i na przykład wyjdą z nimi na spacer. Najważniejsze jednak, aby znaleźć ludzi o wielkich sercach, którzy zabiorą psy do siebie do domów. Nieważne, jak bardzo wolontariusze i członkowie stowarzyszenia będą się starać, pobyt w schronisku nigdy nie zastąpi czworonogom ciepła pobytu u kochającej rodziny.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że właścicielem czworonogów była kobieta, która straciła prawo do prowadzenia hodowli. Przepisy nie broniły jej jednak posiadania psów. Teraz odpowie za znęcanie się nad zwierzętami. Sprawa przeciwko niej trafiła do sądu.
Do pomocy psom zaangażowane była policja, straż miejska, dwie organizacje, dwa schroniska oraz zatroskani mieszkańcy. Dzięki ich współpracy udało się dać zwierzętom drugą szansę na lepsze życie.
Napisz komentarz
Komentarze