Na ostatniej sesji rady miejskiej zawnioskowała pani o zmianę uchwały, która została przez radę podjęta kilka miesięcy temu o budowie domu opieki dziennej Senior Plus. Czym podyktowana była taka decyzja? Przecież na co dzień zajmuje się pani sprawami społecznymi?
Pragnę podkreślić, że to nie była dla mnie łatwa decyzja. Sama jestem pracownikiem pomocy społecznej i wiem, jak ważne jest wspieranie osób i rodzin w przezwyciężaniu trudnych sytuacji życiowych i w wysiłkach zmierzających do zaspokojenia niezbędnych potrzeb, aby umożliwić tym osobom życie w godnych warunkach oraz wsparcie ich w integracji ze środowiskiem. Jednak obserwując prowadzone w naszym mieście działania na rzecz grup, które takiego wsparcia potrzebują, mam wrażenie, że niektóre z nich jak i proponowane rozwiązania są bardzo chaotyczne i fragmentaryczne, przez co nie stanowią odpowiedzi na realne potrzeby lokalnej społeczności.
Czy tak pani ocenia projekt domu Senior plus?
Utworzenie Dziennego Domu Senior plus działającego jako ośrodek wsparcia, w którym przebywać w ciągu dnia miałoby 20 osób, a ich pobyt uwarunkowany byłby wydaniem decyzji administracyjnej, moim zdaniem nie jest najpilniejszą inwestycją, jakiej mieszkańcy oczekują i jakiej potrzeba miastu. Ten projekt, choć bardzo istotny i z pewnością ważny, wymaga jednak dużych nakładów finansowych niewspółmiernych do liczby mieszkańców, którzy w jego ramach zostaliby objęci wsparciem. Tego typu projekt przed podjęciem decyzji o jego realizacji, koniecznie trzeba przeanalizować pod kątem czasu, w jakim ta placówka będzie świadczyć społeczne usługi. Dodam, że warunkiem otrzymania dotacji na wyposażenie i uruchomienie tego miejsca (ok. 250 tys. zł), jest nie tylko wniesienie wkładu własnego, ale także zobowiązanie, że ta placówka będzie służyła seniorom przez trzy lata. Tymczasem za te pieniądze, które miasto wydałoby przez te trzy lata na działanie tej placówki, można by objąć wsparciem znacznie szerszą grupę seniorów i w znacząco większym zakresie działań niż planowany w Domu Senior Plus.
Czy taki wysoki jest koszt prowadzenia placówki, kiedy jest już ona wyposażona?
Warto wspomnieć, że rok temu, kiedy na sesji radni podjęli uchwałę o przystąpieniu do realizacji tego projektu, zostali wprowadzeni w błąd. W uzasadnieniu do uchwały zawarto informację, że zarówno utworzenie i wyposażenie ośrodka jak i koszty utrzymania go przez trzy lata trwania projektu, będą dofinansowane przez wojewodę w wysokości 80 proc. Wkład własny miasta miał sięgać tylko 20 proc. Tymczasem miasto może otrzymać 80 proc. dofinansowania tylko na wyposażenie placówki, ale nie na jej funkcjonowanie. A to właśnie koszty funkcjonowania są największe, bo sięgałyby miliona dwustu tysięcy zł. Jak znaczne byłyby te koszty, stało się jasne dopiero na ostatniej sesji rady miasta, kiedy dowiedzieliśmy się od pani dyrektor milanowskiego CUS, Krystyny Kott, że roczny koszt funkcjonowania tej placówki to ponad 400 tys. zł. rocznie. Co więcej, środki na wkład własny miały pochodzić w większości z pieniędzy na rehabilitację seniorów.
Rozumiem, że w ciągu trzech lat koszt pomocy 20 seniorom w tej placówce sięgnąłby 1 mln 200 tys. zł. Jaka jednak część tej sumy zostałaby pokryta przez dotacje?
Dotacja na działalność w tym okresie, to maksymalnie 400 zł miesięcznie na osobę korzystającą z jej usług, a więc 288 tys. zł. w ciągu trzech lat. Jeśli odejmiemy od miliona dwustu tysięcy złotych, jakie zgodnie z założeniami CUS ma kosztować działalność placówki przez trzy lata, sumę dotacji od wojewody, czyli 288 tys. zł, to zobaczymy, że z budżetu miasta musielibyśmy dodać do tego projektu prawie milion złotych.
Jednak pobyt w tej placówce miał być w części finansowany przez seniorów. Miasto nie zapłaciłoby więc aż tyle?
Nawet jeśli wprowadzilibyśmy wyższe opłaty niż sąsiednie gminy dla seniorów za ich pobyt w tej placówce, to rocznie moglibyśmy uzyskać ok. 20 tys. zł. Jest to jednak wątpliwe, bo opłata pobierana mogłaby być wyłącznie od tych seniorów, którzy mają wyższe dochody niż np. 300 proc. kryterium dochodowego.
Milanówek dopłaciłby do więc do kosztów funkcjonowania ośrodka prawie milion?
To dużo, jeśli weźmiemy pod uwagę zasadę uzyskiwania najlepszych efektów z danych nakładów, jak również stan finansów miasta. Miasto musi oszczędzać, bo ma coraz większe problemy ze „spięciem” budżetu, a w moim odczuciu ten projekt nie jest projektem pierwszej potrzeby. To ostatni dzwonek na program oszczędnościowy. Na jednej z ostatnich sesji dyrektor Krystyna Kott powiedziała, że na rok 2024 dostała znacznie mniej środków na realizację zadań niż wnioskowała. Zapewne będzie wiec musiała posiłkować się w ciągu roku kolejnymi wnioskami o zwiększenie budżetu CUS. W tym roku było trzeba pilnie przesuwać środki budżetowe z innych zadań, bo brakowało na realizację działań statutowych i wynagrodzenia pracowników nie tylko w CUS, ale także w publicznym żłobku, gdyż i ta placówka zgłosiła w listopadzie braki na wypłaty w wysokości 125 tys. zł.
Czy pani zdaniem to pieniądze mają decydować o ważnych społecznie kwestiach?
Oczywiście, że nie! Nie można ich jednak lekceważyć. W wypadku tego projektu dostrzegłam jednak jeszcze inne sprawy, które stały się powodem złożenia przeze mnie wniosku o odstąpienie od realizacji tej uchwały. Są to braki i nieścisłości w dokumentacji, w tym w umowie partnerskiej. Aby to wyjaśnić, muszę dodać, że Dzienny Dom Senior plus miał prowadzić działalność w budynku należącym do Polskiego Komitetu Pomocy Społecznej po jego wyposażeniu i zaadaptowaniu.
Moje wątpliwości wzbudziły przede wszystkim zapisy umowy partnerskiej, które były tak lakoniczne, że nie zapewniały Gminie prawidłowego nadzoru nad realizacją projektu. Nie określały ani podziału zadań, ani zasad otrzymywania i rozliczania płatności.
Dyrektor Krystyna Kott mówi, że umowa spełniała warunki wymagane dla wystąpienia o dotacje, a jej szczegóły miały być doprecyzowane w odpowiednim czasie?
Czyli kiedy? Projekt miał być zakończony 31 grudnia 2023 roku. Nie rozumiem też czemu dopiero z końcem listopada, wprowadzaliśmy do budżetu dotację, o której przyznaniu wiadomo było już w marcu, bo wtedy Milanówek otrzymał dofinansowanie. Podobno nie mieliśmy 65 tys. zł na wkład własny (czyli 20 proc. dotacji na wyposażenie)?! Cóż, jeśli tak było, to nie wiem, czy na plan oszczędnościowy nie jest już za późno.
Wniosek o nierealizowanie projektu Domu Dziennej Opieki Senior Plus to nie był pierwszy pani wniosek wstrzymujący realizację tego typu inwestycji w Milanówku. Także na pani wniosek miasto nie rozpoczęło budowy Centrum Opiekuńczo Mieszkalnego. Co było wtedy powodem złożenia takiego wniosku?
Idea wspierania osób z niepełnosprawnościami jest jak najbardziej słuszna i podpisuję się pod nią! Uważam jednak, że warto zacząć od elementarnego wsparcia, jakim jest likwidowanie barier architektonicznych w milanowskich obiektach użyteczności publicznej i na milanowskich ulicach. To właśnie od takich działań należy zacząć włączenie osób z różnego rodzaju niepełnosprawnościami w życie społeczne.
Oczywiście głównym powodem była niestety proza życia naszego miasta, czyli jego kiepska kondycja finansowa, a także to, że centrum może wybudować powiat grodziski. Podobnie jak robi to powiat pruszkowski, budując taki ośrodek w Brwinowie za prawie 10 mln złotych.
Milanówka na to nie stać? Przecież miasto zyskało na tę placówkę znaczną dotację?
Utworzenie COM-u w Milanówku wymagałoby wybudowania budynku dostosowanego do potrzeb osób niepełnosprawnych o powierzchni ponad 500 m kw., w pełni wyposażonego. Szacunkowy koszt takiej inwestycji to ok. 4,2 mln zł. Faktyczny jego koszt poznalibyśmy jednak dopiero po przetargu. Rozpoczęcie tego projektu oznaczałoby więc wygospodarowanie z budżetu kwoty co najmniej 1 mln wkładu własnego. Do tego dodajmy koszty utrzymania CUS, które burmistrz oszacował wtedy na blisko 850 tys. zł. rocznie, a to moim zdaniem bardzo ostrożny szacunek, bo np. koszty utrzymania takiej placówki w gminie Stare Babice to rocznie ok. 2,5 mln. Tymczasem tegoroczna dotacja dla tej gminy na utrzymanie placówki wyniosła 431 tys. zł.
Dodam, że właśnie dowiedziałam się, że burmistrz Piotr Remiszewski na kolejną sesję rady miasta wniesie ponownie projekt uchwały o przystąpieniu do realizacji Programu „Centra Opiekuńczo Mieszkalne”.
Rada Miasta na następnej sesji ponownie rozpatrzy projekt powstania Centrum Opiekuńczo Mieszkalnego w Milanówku?
Tak, jestem tym zaskoczona i nie rozumiem działania burmistrza, biorąc pod uwagę sytuację finansową miasta.
Napisz komentarz
Komentarze