Borys Kwiatkowski rozpoczynał swoją karierę piłkarską w juniorach Pogoni Zduńska Wola, a następnie związał się ze Zniczem Pruszków. Młody golkiper reprezentował tę drużynę w latach 2015-2018, zaś później przeszedł do Victorii Sulejówek, gdzie realizował swoją pasję również jako trener bramkarzy. Niestety pod koniec 2023 roku doszło do dramatu.
– Borys wyjechał z narzeczoną w góry, to miał być krótki odpoczynek i relaks na górskich stokach. Niestety, zakończył się tragicznie. Już pierwszego dnia Borys źle się poczuł, miał wysoką temperaturę i czuł się osłabiony. Drugiego dnia odbył wizytę lekarską, gdzie lekarz stwierdził brak problemów pulmonologicznych. W nocy nastąpiło znaczne pogorszenie stanu zdrowotnego. W związku z trudnościami oddechowymi narzeczona wezwała pogotowie. Borys o własnych siłach zszedł do karetki i trafił do szpitala w Jeleniej Górze, niestety szybko trafił na OIOM i został podłączony pod respirator. Jego stan w zastraszającym tempie pogarszał się, dlatego lekarze podjęli decyzję o przetransportowaniu go do szpitala we Wrocławiu. Tam został podpięty pod ECMO (zastępowano pracę płuc i nerek). To był wstrząs septyczny. Odszedł od nas rankiem 31.12.2023 r. – opisuje okoliczności śmierci bramkarza klub z Sulejówka.
24-latek pozostawił niespełna 2-letnią córkę i narzeczoną. Victoria Sulejówek postanowiła założyć zbiórkę na stronie internetowej Zrzutka.pl, która ma na celu zapewnienie bezpieczeństwa finansowego rodzinie zmarłego – jej tytuł to „Wsparcie bliskich Borysa Kwiatkowskiego”.
Napisz komentarz
Komentarze