W święta 31 marca doszło do tragedii. W domu jednorodzinnym w Ursusie odnaleziono martwe ciała 4 osób. Ślady wskazywały, że mogło dojść do tak zwanego rozszerzonego samobójstwa. Zdzisław M. miał zamordować swoją żonę oraz teściów zadając im liczne ciosy kłute i tłuczone, po czym sam się powiesić. Na miejscu funkcjonariusze zabezpieczyli jego list pożegnalny, który potwierdzał tę wersję wydarzeń. Jednak dalsze działania śledczych wykazały, że mężczyźnie prawdopodobnie ktoś pomagał podczas zbrodni.
- Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Warszawa Ochota. Zgromadzone na miejscu zdarzenia dowody i ślady oraz ich analiza dokonana po przeprowadzaniu sekcji zmarłych, doprowadziły do ustalenia, że w zdarzeniu mogła brać również osoba trzecia – przekazał nam rzecznik prasowy prokuratury okręgowej, Szymon Banna.
Śledczy sprawdzili telefon Zdzisława M. i dzięki temu natrafili na trop podejrzanego. Jest nim Ihor L., 50-letni obywatel Ukrainy. Mężczyzna został zatrzymany na terenie Piastowa. Według nieoficjalnych informacji, do których udało nam się dotrzeć, podejrzany mieszkał w hotelu pracowniczym na terenie miasta. Kwatery te są zamieszkiwane głównie przez obcokrajowców. W trakcie śledztwa funkcjonariusze zabezpieczyli ślady krwi jednej z ofiar z Ursusa na ubraniu zatrzymanego.
- Po doprowadzeniu do prokuratury rejonowej Ihor L. usłyszał zarzuty dokonania wspólnie i w porozumieniu ze Zdzisławem M. potrójnego zabójstwa. Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanych mu czynów i odmówił złożenia wyjaśnień – dodał Szymon Banna.
Mieszkaniec Ukrainy dzięki decyzji sądu trafił do aresztu. Jak potwierdza prokuratura „materiał dowodowy zgromadzony podczas śledztwa wskazuje na duże prawdopodobieństwo popełnienia przez podejrzanego zarzuconego mu czynu.”
Za zabójstwo Ihorowi grozi kara od 8 lat pobytu w więzieniu do nawet dożywotniego pozbawienia wolności. Ze względu na udział mieszkańca Piastowa w zbrodni w Ursusie, Przegląd Regionalny będzie na bieżąco śledził postępy policji i prokuratury w tej sprawie.
Napisz komentarz
Komentarze