Zwiększenie wydajności punktów uzdatniania wody, które znajdują się dalej od terenu zakładu oraz wykonanie odwiertów głębinowych, aby czerpać wodę ze źródeł oligoceńskich to zdaniem Mirosława Kaznowskiego ekologa i szefa sztabu wyborczego nowego burmistrza, działania konieczne. Co jednak miasto postanowi, aby zapewnić mieszkańcom bezpieczną wodę, będzie dopiero wiadomo. Wczoraj zaprzysiężono nowego burmistrza, a więc kiedy Artur Niedziński zapozna się z całością dokumentacji, będzie mógł przedstawić konkretny plan naprawczy i podjąć działania, które będą miały na celu rozwiązanie problemu z wodą - mówiąc delikatnie, a mówiąc wprost bezpieczeństwo wodne dla miasta.
Czy milanowska spółka wodna, która odpowiada za stan wody w mieście, przejdzie wiele zmian? Na pewno ważna jest jakość jej pracy dla bezpieczeństwa mieszkańców, stwierdza Mirosław Kaznowski. Dziś tyle można powiedzieć. No może jeszcze to, że ostatnio spółka ta zajmowała się inwestycjami, które nie miały nic wspólnego z wodą. Tymczasem modernizacja przydałaby się infrastrukturze spółki.
Drzewa mówią prawdę
Milanówek to dziwne miasto – jedno drzewo wstrzymuje ważną dla miasta budowę Centrum Bezpieczeństwa, choć grozi to utratą ponad 10 mln dotacji. A prawie 50 drzew jest wycinanych pod inwestycję, która nie wiadomo, czy powinna być kontynuowana. Tymczasem jak poinformował nas Mirosław Kaznowski, około 50 drzew wycięto w czasie majowego weekendu na terenie byłego zakładu MIFAM. Przedtem teren ogrodzono metalowym płotem. A więc ruszyła inwestycja – budowa osiedla. Pisma do władz i urzędów skierowane przez radnego elekta o ponowne rozpatrzenie pozwolenia na budowę itd. nie zatrzymały inwestora.
Nadal też mieszkańcy miasta nie wiedzą, co stało się źródłem skażenia gleby i wód gruntowych, choć mówi o terenie znajdującym się w pobliżu osiedli domów jednorodzinnych i bloków. Podobnie, jak poinformował nas Mirosław Kaznowski, pozwolenie na wycinkę drzew nie zostało cofnięte przez jeszcze obecne władze miasta. A więc nie można było inwestora powstrzymać. Nawet to, że drzewa chronione są w czasie lęgowym, nie pomogło. Dziupla, która znajdowała się w jednym z nich, została opisana jako: pusta.
Nie było też, jak uznano, wystarczającą podstawą do powstrzymania właściciela tego terenu to, że jedno ze stowarzyszeń milanowskich złożyło odwołanie od pozwolenia na wycinkę.
Drzewa drzewami, ale co z wodą?
Milanowianie cenią drzewa, ale dziś przede wszystkim zajmuje ich problem jakości i bezpieczeństwa wody w kranach. Wszystko jedno czy czerpią ją z wodociągu miejskiego, czy własnych studni. Tymczasem jakość wody została zakwestionowana na początku 2024 roku, kiedy wykryto w wodzie uzdatnianej w stacji przy ulicy Na skraju śladowe ilości chlorku winylu. Jak poinformował nas w połowie kwietnia sekretarz Miasta Milanówka Sebastian Litewnicki, stacja ta została od razu, wyłączona z użytkowania. Jak się wtedy okazało, powodem było to, że doszło do skażenia gruntu i wód podziemnych chlorkiem winylu na terenie byłego milanowskiego zakładu.
Na stronach urzędu miasta opublikowano informacje Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego w Grodzisku Mazowieckim, z której wynika, że woda znajdująca się w wodociągu miejskim: „jest bezpieczna do spożycia i nie stwarza zagrożenia dla jej użytkowników”. Woda z wodociągów może więc być w Milanówku spożywana i używana do przygotowywania posiłków. Nadaje się do kąpieli, a nawet do przemywania otwartych zranień.
Na terenie zakładu MIFAN geolodzy prowadzą poszukiwania przyczyny skażenia gruntu i wód podziemnych. Mogą nim być nielegalnie składowane na terenie zakładu materiały toksyczne, które – być może na skutek erozji beczek czy innych opakowań - przedostały się do gruntu, a następnie do wody. Ponieważ chlorek jest gazem, który powstaje w wyniku właśnie tego typu procesów, można wnioskować, że tak się stało.
Państwowy Powiatowy Inspektor Sanitarny w Grodzisku Mazowieckim informuje, że próbki wody są systematycznie pobierane i poddawane analizom przez Milanowski Zakład Wodociągów i Kanalizacji oraz przez przedstawicieli Powiatowej Stacji Sanitarno – Epidemiologicznej w Grodzisku Mazowieckim. Obecnie woda nie ma przekroczeń w zakresie parametru: chlorek winylu – czytamy w piśmie PPIS.
Historia skażenia gleby i wód?
W 2014 roku zakład MIFAM znalazł się w stanie likwidacji. Wtedy też mieszkających w pobliżu milanowian zaniepokoiły beczki i pojemniki z substancjami chemicznymi oraz świetlówkami składowane na jego terenie. Pisała o tym Ewa Kubacka w „Obiektywnej” 23 stycznia 2014 roku w tekście „Dlaczego likwidator MIFAMU-u boi się mediów”. To jeden z mieszkańców Milanówka napisał do redakcji: „Proszę o nagłośnienie sprawy zalegających chemikami w 1000 litrowych pojemnikach, innych beczek oraz setek świetlówek rtęciowych leżących pod gołym niebem w upał, mróz, słońce i deszcz. Trucizna ta znajduje się na terenie Mifamu.”
Podczas wizji lokalnej podane przez mieszkańca fakty potwierdziły się: „Wiele pojemników z płynną substancją, świetlówki leżące na ziemi, beczki nie wiadomo z czym i sterty różnych śmieci. Dlaczego Urząd Miasta, wiedząc, że zakład jest w likwidacji i że na jego terenie są składowane substancje o niewiadomym wpływie na środowisko, nie wykazał się odpowiednią czujnością i podjął działanie dopiero po naszej interwencji? Czy strażnicy miejscy, którzy patrolują miasto, niczego nie widzieli?” – zapytała wtedy dziennikarka.
Sprawą zajął się Mazowiecki Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska Delegatura w Płocku. Pracownicy Inspektoratu w marcu 2014 roku przeprowadzili kontrolę terenu MIFAM-u i pobrali próbki gleby do analizy. A w kwietniu 2014 roku podali, że niebezpieczne odpady zostały przekazane przez likwidatora uprawnionym podmiotom, a wyniki analizy próbek gleby nie wykazały przekroczenia obowiązujących standardów.
Dziesięć lat później
W roku 2024 także w kwietniu gleba okazała się jednak skażona podobnie jak wody gruntowe. Kiedy więc doszło do skażenia? Przecież ponad rok temu musiano badać glebę na potrzeby decyzji niezbędnej do wydania pozwolenia na budowę, a także na wycinkę drzew. Gleba nie mogła więc być opisana jako skażona. Geolodzy sugerują jednak historyczne źródło skażenia. Dużo jest więc pytań, na które nie znamy odpowiedzi, a które staną przed nowym burmistrzem Milanówka.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze