Katarzyna Marcinkowska jest z wykształcenia architektem krajobrazu. Pochodzi z Warszawy. W Urzędzie Miejskim w Grodzisku Mazowieckim pracuje od siedmiu lat. Przyznaje, że stanowisko zastępcy burmistrza to nie była ani oczekiwana, ani zaplanowana nominacja.
Czym jest dla pani ta nominacja?
To dla mnie duży zaszczyt i odpowiedzialność wobec mieszkańców. Zanim zaczęłam pracę w Urzędzie Miejskim w Grodzisku Mazowieckim, zdobyłam 12-letnie doświadczenie zawodowe w dużym biurze projektowym dróg, mostów i autostrad w Warszawie. Jako urzędnik merytoryczny realizowałam projekty zmieniające miasto w zakresie kształtowania przestrzeni publicznej, a obecnie będąc w zarządzie gminy mam też szerszy wpływ na rozwój miasta.
Jak pani zamierza z tych większych możliwości wpływania na oblicze miasta skorzystać?
Pracę w urzędzie rozpoczęłam w 2017 r. od realizacji projektu „Podniesienie standardów życia poprzez poprawę jakości przestrzeni publicznej, w tym terenów zieleni, gminy Grodzisk Mazowiecki”, dofinansowanego ze środków unijnych. Do 2019 r. stworzyliśmy 6 parków i 10 skwerów. Warto je wymienić, gdyż są to ważne miejsca rekreacji naszych mieszkańców: Park Jaśminowa, Bałtycka, Park nad rzeką Mrowną przy ul. Wolniewicz, a także przy ul. Górnej. Skwery, które wtedy powstały to m.in. te przy ul. Bocianiej i Warszawskiej. Dziś myślę o szerszych projektach i realizacji inwestycji ujętych w budżecie gminy.
Już ten pierwszy projekt był duży?
Tak, zagospodarowaliśmy wtedy ponad 7 hektarów terenów zieleni. Gdy projekt się zakończył, w 2020 roku zaczęliśmy kolejny: „Realizacja inwestycji w zakresie zielono-niebieskiej infrastruktury w Grodzisku Mazowieckim”, projekt dofinansowany ze środków norweskich. Przeprowadziliśmy rewitalizację Placu Wolności, a także założyliśmy ogródki przy szkołach i przedszkolach oraz skwery i ogrody kieszonkowe w mieście.
Ten projekt także już się zakończył. Co teraz czeka miasto?
Wzrasta liczba mieszkańców, dlatego będziemy starali się nie tylko utrzymać standard życia na obecnym poziomie, ale również go podnosić. Tworzyć przestrzeń o podwyższonym standardzie życia, m.in. kontynuując rewitalizację centrum miasta. Myślimy teraz o dalszej przebudowie ul. 11 listopada, czyli deptaka.
W artykule „Jak się żyje w Grodzisku Mazowieckim" udzieliliśmy głosu mieszkańcom, którzy właśnie zwrócili uwagę na to, że centrum jest zła wizytówka miasta.
Deptak to dziecko 1995 roku, wtedy kostka betonowa bauma weszła do przestrzeni miejskich jako symbol „luksusu”. Teraz symbolem luksusu jest zieleń z miejscami do wypoczynku i taki ma być deptak. Projekt jest już wykonany, przewiduje od betonowanie tej przestrzeni, a także stworzenie warunków do tego, by - podobnie jak na placu Wolności - odbywała się retencja wód opadowych. To ważne, bo dzięki temu zyskamy wodę do podlewania drzew i roślin, które tam planujemy posadzić.
Na deptaku pojawi się zieleń?
Zaprojektowany jest szpaler wysokich drzew oraz adaptacja istniejącego drzewostanu. Do tego planowane są nasadzenia zieleni niskiej w postaci krzewów i bylin. Deptak ma być estetyczną i ekologiczną kontynuacją zrealizowanego projektu placu Wolności. Ponadto powstanie mała architektura, tj. ławki, galeria uliczna, oświetlenie energooszczędne.
Ale deptak to też ponad 170 przedsiębiorców. Naszym celem jest zapewnienie im lepszych warunków prowadzenia działalności i stworzenie dobrego dostępu do punktów usługowych i handlowych. Projekt przewiduje także możliwość organizowania na deptaku jarmarków oraz wydarzeń, które ożywią tę część miasta.
Chcemy również zadbać o bezpieczeństwo pieszych, wyznaczając ciąg pieszo-rowerowy. Oczywiście nadal na deptaku będzie obowiązywał zakaz ruchu drogowego.
Jakie jeszcze zmiany czekają miasto?
Przygotowujemy się do opracowania koncepcji placu centralnego, który ma powstać między Ratuszem a Centrum Kultury. Myślimy o zbudowaniu tam wielopoziomowego parkingu podziemnego, nad którym odbywałyby się różne uroczystości i wydarzenia kulturalne. Ten plac także ma być pełen zieleni, a więc poprawiający jakość powietrza w mieście. Na razie projekt jest na etapie analizy i prac koncepcyjnych, mamy jednak nadzieję, że uda nam się w tej kadencji uzyskać gotowość do realizacji.
Kiedy dojdzie do fazy realizacyjnej?
To zależy od wielu czynników, przede wszystkim możliwości pozyskania środków zewnętrznych.
Co jeszcze wpłynęłoby na poprawę jakości powietrza i retencję wód?
Każda zielona przestrzeń w mieście ma znaczenie. Proszę zauważyć, że każde drzewo obniża temperaturę o 10 st. C, bo o tyle jest nam chłodniej w jego cieniu. Przeciwdziałanie i dostosowywanie miasta do zmian klimatycznych składa się z wielu często drobnych projektów. Nasi mieszkańcy także powinni o tym pamiętać i nie zabetonowywać przestrzeni wokół siebie. Teraz przygotowujemy plan ogólny dla miasta, który uporządkuje planowanie przestrzenne, ujednolicając warunki, a więc także zwiększając nasz wpływ na kształtowanie przestrzeni również tej zielonej.
Największy problem, jaki dziś staje przed nowym burmistrzem i jego zastępcami?
Zależy nam na wprowadzaniu rozwiązań energooszczędnych, chcemy, aby Grodzisk był miastem o podwyższonej efektywności energetycznej. Myślimy o funkcji miasta samowystarczalnego energetycznie. W tym celu chcemy wykorzystywać źródła energii niekonwencjonalnej, oświetlenie energooszczędne, wody opadowe wykorzystywać do podlewania miejskiej zieleni, optymalizować koszty utrzymania miasta. Chcielibyśmy, aby Grodzisk był takim smart city, które wykorzystuje dobro natury do codziennego życia mieszkańców.
Kolejna uwaga mieszkańców z „Jak się żyje w Grodzisku” dotyczyła braku prawdziwego centrum.
Na tym polega charakter mniejszych miast, że nie mają centrum, a więc że usługi i handel są w nich rozproszone na całym terenie, dzięki temu niezależnie od tego, w jakiej części miasta się żyje, można dojść na pocztę, do banku, sklepu czy przychodni zdrowia w krótkim czasie. Zakładamy, że ten czas to 15 minut i stąd te miasta nazywa się „15-minutowymi”. Dzięki temu właśnie, że nie ma centrum, mieszkańcom żyje się tak samo wygodnie w każdej części miasta.
To może, na koniec, jakie są pani ulubione rośliny?
Uwielbiam starodrzew, dlatego moim ulubionym miejscem w mieście jest Park Skarbków z tężnią i fontanną. Tam także mamy bioróżnorodność dzięki m.in. łąkom kwietnym.
Rodzina nie protestowała przeciw pani nominacji? Przecież to może oznaczać znacznie więcej pracy, a jest pani żoną i mamą dwojga dzieci.
Rodzina zawsze wspiera mnie w moim rozwoju.
CZYTAJ TEŻ:
Napisz komentarz
Komentarze