Wygrać z liderem, który ma na koncie same zwycięstwa? Nie niemożliwe, aczkolwiek bardzo trudne zadanie. Nikt od Znicza nie oczekiwał cudów, ale każdy dobrze wie, że Białostoczanie to dość niewygodny rywal.
Słaby start sezonu
Znicz fatalnie rozpoczął tegoroczną kampanię 2. Ligi. Na pierwsze zwycięstwo podopieczni trenera Jakuba Stefaniuka musieli czekać aż do 6. kolejki! Na wyjeździe pokonali wtedy AZS HydroTruck Radom 76:69. Pruszkowianie doskonale zdają sobie sprawę ze swojej gorszej dyspozycji w 3. i 4. kwarcie. To wtedy rywale biorą górę i z solidną zaliczką punktową wychodzą z tarczą. Inaczej jest ze słabszymi drużynami. Ostatnie minuty spotkań ze Startem II Lublin czy Sokołem Ostrów Mazowiecka zdecydowanie należały do drużyny z Bohaterów Warszawy 4.
Rywale w gazie
Rywale sobotniej potyczki są w nadzwyczajnie dobrej formie, co potwierdza ich przedsezonowe aspiracje. Żubry co sezon znajdują się na podium ligowych rozgrywek, ale to nadal za mało, by wywalczyć upragniony awans. W tym sezonie zeszłoroczni rywale w walce o koronę, jak Znicz czy Energa Warszawa (obecnie AZS AWF Warszawa) są w formie dalekiej od ideału. Czy to będzie sezon, który ziści najskrytsze marzenia Białostoczan?
Łeb w łeb
Ostrzej zaczęli gospodarze, choć goście szli ramię w ramię i gonili wynik. Pierwszą kwartę celnym rzutem z wyskoku za 3 zakończył Alberto Garita. Tablica wyników wskazywała 21 do 19. Kilka zmian i aż trzy minuty czekaliśmy na kolejne celne trafienie. Dokładniej w polu operowali piłką goście, co pozwoliło im uciec punktowo. Druga kwarta zakończyła się z przewagą aż 7 punktów na korzyść Żubrów.
Kopniak motywacyjny
Chwila na motywację swoich zespołów i wracamy do gry. Wiatr w żagle złapali Pruszkowianie, a Bartłomiej Karolak z numerem 9 na plecach uskuteczniał zamiary gospodarzy. 32-letni rzucający trafiał celnie do kosza i na koniec trzeciej części spotkania tablica wyników wskazywała 51 do 48.
To było za mało
Prawdziwy rollercoaster zaczął się na sam koniec spotkania. Do gry wrócili rywale, a ich dwa celne trafienia za trzy dawały niepewną, ale zauważalną przewagę. Znicz gonił gości rzutami wolnymi. Po 2 oczka trafili Rafał Mikita i Paweł Łapiński, ale to było za mało. Wybrzmiała syrena końcowa, a sędzia zakończył pojedynek przy wyniku 61:65. To już 13. zwycięstwo z rzędu Żubrów Chorten Białystok
Zbliża się koniec roku
Znicz musi się wziąć w garść. Pruszkowskiej koszykówce nie przystoi zalegać na dnie tabeli, tym bardziej drugiej ligi. Przed świętami przy Bohaterów Warszawy spotkanie z Profi Sunbud Pabianice, a potem wyjazdowa potyczka z AZS AWF Warszawa. Mamy nadzieję na komplet punktów w tych spotkaniach.
Napisz komentarz
Komentarze