Według danych Biura Ruchu Drogowego KG Policji, najwięcej wypadków, zwłaszcza tych ze skutkiem śmiertelnym, zdarza się na skrzyżowaniach podporządkowanych. Dlatego dziwi, że ten czynnik nie jest brany pod uwagę przy budowie nowych skrzyżowań.
Na skrzyżowaniach obowiązują normy wskazujące prawidłowy sposób zachowania, a także reguły pierwszeństwa przejazdu. Jednak w praktyce kierujący oraz piesi nie zawsze stosują się do ustalonych zasad. Jak podaje w swoim komunikacie Biuro Ruchu Drogowego KGP, ponad 95% wszystkich wypadków drogowych, do których doszło na skrzyżowaniach podczas ubiegłorocznych wakacji, wydarzyło się na typowym połączeniu drogi z pierwszeństwem z drogą podporządkowaną. To właśnie ten typ skrzyżowań, na których zasady pierwszeństwa określają znaki bądź sygnały drogowe, cechuje największe prawdopodobieństwo śmierci w wyniku wypadku drogowego. Dla porównania, na rondach doszło do 1,2% zdarzeń, a na połączeniu dróg, gdzie pierwszeństwo określa "reguła prawej strony" – 3,5% ogólnej liczby wypadków na skrzyżowaniach.
W tym kontekście dziwi rozwiązanie przyjęte na skrzyżowaniach serwisówek z Al. Kasztanową po stronie południowej oraz ul. Południową po stronie północnej trasy S8. Niebezpiecznie jest zwłaszcza na skrzyżowaniu z ulicą Południową, panuje tu bowiem duży ruch zarówno od strony Starej Wsi, jak też na serwisówce. Ta ostatnia jest trasą przejazdu nie tylko samochodów osobowych, ale też autobusów podmiejskich i "mimbusów". Tędy prowadzi najkrótsze połączenie od węzła Młochów do Nadarzyna oraz do Urzutu, Rozalina i Kostowca. Ruch tu jest naprawdę duży. W Starej Wsi na skrzyżowaniu z ulic Południowej z Grodziską wykonane zostało rondo, które było tam z pewnością bardzo potrzebne. Trudno zrozumieć, dlaczego takiego rozwiązania nie przyjęto na skrzyżowaniach z serwisówkami. A może warto, mając na uwadze podobne natężenie na obu kierunkach ruchu, zwłaszcza na skrzyżowaniu po północnej stronie S8, wprowadzić tu równorzędność ruchu, co byłoby bezpieczniejsze.
Jest jeszcze jedno rozwiązanie, które budzi niepokój. Pobocza serwisówek wysypane są drobnym tłuczniem. Na odcinkach prostych wygląda to nawet nieźle, ale to, co się dzieje na skrzyżowaniach takich jak np. w Siestrzeni, budzi poważne obawy. Większe samochody, nie mając szansy skręcić w kierunku Grodziska nie zahaczając o pobocze, wypychają drobny tłuczeń na asfalt co stwarza poważne zagrożenie. Wyrzucane spod kół kamienie bombardują samochody, natomiast przy skręcie w serwisówkę można pojechać na nich wprost do odwadniającego rowu, który w tym miejscu ma głębokość ok. 2 metrów. Od czasu do czasu służby uprzątają ten bałagan, ale nikt tu nie pełni przecież stałego dyżuru! To miejsce jest bardzo niebezpieczne i chyba należałoby coś z tym zrobić, zanim dojdzie do nieszczęścia.
Należy mieć nadzieję, że po oddaniu inwestycji S8 do użytku sytuacja będzie monitorowana i tego typu niebezpieczne rozwiązania poddane zostaną modyfikacjom poprawiającym bezpieczeństwo użytkowników.
Niebezpieczne skrzyżowania
- 13.08.2019 21:29

Napisz komentarz
Komentarze