W testach polskiej firmy wykorzystano nową metodę badawczą o nazwie RT LAMP (Loop Mediated Isothermal Amplification). Pierwsze testy LAMP są już gotowe, a nawet mają swoich nabywców. Jedna z firm biotechnologicznych w Indiach zamówiła 250 tys. sztuk. Mariusz Herman podkreślił jednak, że głównie miałyby być produkowane dla potrzeb polskiego rynku.


Testy RT LAMP są rekomendowane w USA i Europie oraz przez Światową Organizację Zdrowia (WHO). Rekomendacje te różnią się głównie tym, ile genów powinny być w nich badanych, jeden czy dwa. WHO zaleca testy dwugenowe, podobnie Europejska Agencja Leków (EMA). W USA wystarczające są testy jednogenowe.


- Nasze testy LAMP są dwugenowe, nad takim testem pracują także inne ośrodki na świecie. Jednak większość pracuje nad testami jednogenowymi – wyjaśnia Herman.



Testowanie w dowolnym miejscu


Całą procedurę testu będzie można przeprowadzić w dowolnym miejscu, np. na lotnisku a wynik będzie znany jeszcze w miejscu pobrania wymazu z nosa i gardła. Do przeprowadzenia badania potrzebny będzie... smartfon. Zostanie on podłączony do przenośnego urządzenia umożliwiającego podgrzanie pobranego materiału w próbówce do 65 st. C, co umożliwi przeprowadzenie reakcji detekcji koronawirusa.


Szybkimi testami LAMP powinny być zainteresowane przedsiębiorstwa, hotele, lotniska i organizatorzy imprez na obiektach sportowych.


Poznańska firma zapowiada wprowadzenie na rynek jeszcze w 2020 roku testów na predyspozycję do zachorowania na COVID-19 i tzw. ciężkość przebiegu tej choroby.



Czytaj także: Pandemia spowolniła inwestycje