Ministerstwo Kultury uchyliło decyzję konserwatora zezwalającą na rewitalizację stawu w podkowiańskim parku.
Kolejna odsłona sprawy, którą opisywaliśmy już wielokrotnie na naszych łamach. Od kilku lat władze Podkowy Leśnej próbują zrewitalizować znajdujący się w Leśnym Parku Miejskim staw. Inwestycji niemal od początku towarzyszą urzędowe przepychanki. Od 2005 r., kiedy narodziła się koncepcja przebudowy stawu, inwestycji towarzyszą protesty. Rewitalizację blokują aktywiści zrzeszeni w Lidze Ochrony Przyrody, Stowarzyszeniu na Rzecz Miast-Ogrodów w Milanówku czy Dendropolis. Oskarżają władze miasta o działanie na szkodę przyrody, nieprawidłową retencję prowadzącą do usychania okolicznych drzew. Pojawiają się także zarzuty o samowolę budowlaną.
Rozdział 1: PINB
Jeszcze w 2018 r. grupa byłych już radnych na kilka dni przed zakończeniem kadencji złożyła skargę do Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Powodem było rzekome prowadzenie inwestycji niezgodnie z projektem. W odpowiedzi PINB wezwał skarżących do wykazania interesu prawnego w tej sprawie. Nie doczekawszy się odpowiedzi, odmówił wszczęcia postępowania. Później jednak, z uwagi na powtarzające się skargi, zdecydowano się przeprowadzić kontrolę z urzędu. W styczniu 2019 r. inspektorzy z PINB weszli na teren robót. Dwa miesiące później wydano decyzję pokontrolną. "Przebudowa jest i zostanie zrealizowana zgodnie z odpowiednimi pozwoleniami. Z ustaleń oględzinowych jednoznacznie wynika, że roboty realizowane są zgodnie z wytycznymi zatwierdzonego projektu budowlanego, w tym zawartego w nim opisu technicznego. Wykonanie tymczasowego rurociągu o większej przepustowości jest nieistotnym odstąpieniem i wynika z przezorności inwestora na wypadek wystąpienia silnego nurtu wody w przedmiotowym rowie, który mógłby zniweczyć długotrwały proces osuszania dna i czaszy zbiornika. Prawidłowość i zgodność wykonania docelowych robót z zatwierdzonym projektem budowlanym możliwa będzie do ustalenia po ich zakończeniu. Ponieważ nie zaistniały przesłanki, o których mowa w art. 50 i 51 Prawa budowlanego, postępowanie umorzono" – czytamy w dokumencie z 11 marca 2019 r. Przez chwilę wydawało się, że sprawa jest zamknięta.
Czytaj także: Podkowa Leśna wdroży e-usługi
Rozdział 2: Wody Polskie
Aktywiści nie złożyli jednak broni. Odwołali się od decyzji PINB do wyższej instancji, czyli Wojewódzkiego Inspektora Nadzoru Budowlanego. Tam udało im się uzyskać uchylenie decyzji powiatowego inspektoratu i prawo do występowania przed PINB jako strona postępowania. W odpowiedzi miasto skierowało sprawę do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego, wskazując na bezpodstawność decyzji WINB. W marcu 2020 r. sąd przyznał rację władzom Podkowy. „Żaden z punktów rozdziału II statut Stowarzyszenia określających jego cele, nie wiąże się więc bezpośrednio z przedmiotem sprawy, do udziału w której organizacja zamierzała przystąpić na prawach strony. Co więcej, Stowarzyszenie w żaden sposób nie uprawdopodobniło (oprócz ogólnikowego powołania się na cele statutowe), że przyczyni się aktywnie do lepszego wypełnienia przez postępowanie administracyjne jego celów. Dlatego też nie sposób było przyjąć, że za udziałem Stowarzyszenia w postępowaniu rzeczywiście przemawia interes społeczny” – czytamy w uzasadnieniu wyroku.
W międzyczasie, w lipcu 2019 r. skarga na działania miasta trafiła do Wód Polskich. W styczniu 2020 r. Wody Polskie podtrzymały decyzję zezwalającą samorządowi na przebudowę zbiornika. – Od lipca 2019 do stycznia 2020 minęło pół roku. Pół roku zaangażowania masy urzędników do potwierdzenia tego, co wiedzieliśmy od początku – że działamy zgodnie z prawem i wymaganiami określonymi w dokumentach – nie krył irytacji burmistrz Podkowy Artur Tusiński.
Rozdział 3: Ministerstwo
Kolejna odsłona sporu trwała niejako równolegle przed Mazowieckim Wojewódzkim Konserwatorem Zabytków. W sierpniu 2019 r. MWKZ zezwolił na kontynuowanie prac. Miesiąc później Dendropolis złożyło odwołanie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Postępowanie trwało blisko półtora roku. Wreszcie 15 lutego br. do podkowiańskiego magistratu wpłynęła informacja o uchyleniu decyzji konserwatora zabytków. Postanowienie ministra nie zaskoczyło władz miasta. – Ktoś może powiedzieć, że źle. Owszem, ale nie do końca. Po blisko 2 latach od złożenia projektu zamiennego (później pozytywnie zaopiniowanego) i blisko 17 miesiącach oczekiwania, w końcu wiemy na czym stoimy. Decyzja Ministra nie jest w żadnym stopniu zaskoczeniem. Spodziewałem się takiego obrotu sprawy. Pomiędzy pisaniem ponagleń, domaganiem się podjęcia działań, przygotowywaliśmy się na taką sytuację – opisuje Tusiński i zapowiada złożenie odwołania od decyzji resortu.
Czytaj także: Po co się spisujemy?
Epilog: na razie brak
Ile czasu będą jeszcze trwały przepychanki wokół rewitalizacji stawu, ciężko stwierdzić. Władze Podkowy są zdeterminowane, by doprowadzić prace do końca. Aktywiści równie stanowczo blokują inwestycję. Niedawno teren robót znów odwiedzili przedstawiciele konserwatora zabytków. W zaleceniach pokontrolnych znalazł się tylko jeden zapis: "[Zalecam] Miastu Podkowa Leśna (...) zabezpieczenie terenu budowy zbiornika wodnego w sposób uniemożliwiający dostęp osób trzecich". Zalecenie słuszne; niedawno ogrodzenie placu robót zostało uszkodzone. To sprawka kilku osób, które wybrały się z dziećmi na górkę, by pozjeżdżać na sankach. Wandalizm jest rzecz jasna sprawą karygodną, jednak trudno nie spojrzeć na sprawę z perspektywy mieszkańców. A tym zwyczajnie kończy się cierpliwość.
Napisz komentarz
Komentarze