Topolę na Stawach Walczewskiego, którą ze względów bezpieczeństwa trzeba było wyciąć, niebawem może czekać nowe życie.
Miesiąc temu na Stawach Walczewskiego doszło do groźnej sytuacji. W poniedziałek 7 czerwca pokaźny konar stuletniej topoli kanadyjskiej odłamał się i spadł na ścieżkę przy stawie. Na szczęście nikomu nic się nie stało, ale gdyby spadająca gałąź trafiła przechodnia, mogłoby skończyć się tragedią. Aby zapobiec tego typu zdarzeniom w przyszłości, grodziski magistrat zlecił ekspertyzę dendrologiczną, która pozwoliła ocenić stan drzewa. Badania wykazały, że stuletnia topola jest w tak złej kondycji, że należy ją natychmiast wyciąć. Tak też się stało. Wycinka miała miejsce w połowie czerwca i była prowadzona etapami, z uwagi na trwający okres lęgowy ptaków, które w gałęziach drzewa miały swoje gniazda. Obecnie w tym miejscu stoi już tylko kilkumetrowy pień.
Jak się jednak okazuje, topola może zyskać drugie życie i zmienić się w dzieło sztuki. Władze miasta chcą, by pień drzewa zmienił się w rzeźbę z motywami zwierzęco-roślinnymi. Można więc powiedzieć, że topola stanie się swoistym "pomnikiem przyrody". Przeprowadzono już rozmowy z artystą, który miałby się podjąć tego zadania. Nowa ozdoba Stawów Walczewskiego ma powstać w ciągu trzech miesięcy, a pierwsze efekty prac artysty powinny być widoczne już podczas obchodów święta miasta.
Napisz komentarz
Komentarze