Czy apartamentowiec i dwie nowe restauracje przy Jana Pawła, to zmiana charakteru miasta? Mieszkańcy podzielili się na zwolenników i przeciwników rozwoju w tę stronę. Przy ulicach pełnych zabytkowych willi, a więc Lilpopa i Iwaszkiewicza parkują goście restauracji. I nie chodzi tylko o zajmowanie miejsca, ale też hałas. Mieszkanie w tym miejscu nie jest już tak komfortowe, mówią ci, którzy narzekają na to, że ich miasto nie jest już kameralne.
Rozwój miasta-ogrodu
Zdaniem burmistrza, Artura Tusińskiego, inwestycje, to wyraz rozwoju miasta.
– Plan miejscowy, obowiązujący w Podkowie Leśnej, powstał w 2008 roku. Wszystkie inwestycje, nowe obiekty, powstają według założeń opracowanych 20 lat temu. Są więc odzwierciedleniem strategii rozwoju gminy, którą tworzyli mieszkańcy z myślą o sobie w perspektywie kilkunastu lat – stwierdza Artur Tusiński. – Ciężko więc mówić o „nowym obliczu miasta - ogrodu”, bo wszystko wpisuje się w tę Howardowską ideę – dodaje.
Zdaniem burmistrza, Podkowa Leśna powstała w oparciu o śmiałą, nowoczesną wizję miasta przyjaznego, odpowiedzialnego, w którym żyje się i pracuje w zgodzie z naturą i przyrodą. A to, że od kilku lat miasto się rozwija, to wynik dobrego i skutecznego zarządzania. Widać je, zdaniem burmistrza, w wysokiej dbałości o środowisko naturalne, stosowaniu technologii energooszczędnych, dbałości o przestrzeń publiczną, przyjazną i bezpieczną infrastrukturę.
– To wszystko podnosi atrakcyjności naszego miasta i w tym sensie tworzy jego nowe oblicze – dodaje burmistrz. – Nie bez powodu więc do miasta sprowadzają się nowi mieszkańcy i wracają ci, którzy z Podkowy uciekli. Jeszcze kilka lat temu, co trzeci dom był na sprzedaż – stwierdza burmistrz. – Można więc powiedzieć, że po wielu latach marazmu zaczęliśmy wracać do korzeni, odzwierciedlać i realizować ideę miasta ogrodu, która przyświecała założycielom miasta w 1925 roku. Podkowa Leśna to miasto, a nie skansen – podsumowuje burmistrz.
To także moje miasto
Joanna Przybysz jest właścicielką dwóch restauracji, które budzą wiele emocji, ale też cieszą się dużym powodzeniem. – Też mam dom w Podkowie – mówi. – Ale też wiem, że świat się rozwija, dziś ludzie używają samochodów, a restauracje są większe niż przed laty – uzupełnia Joanna Przybysz. - Staram się też żyć w zgodzie z sąsiadami i to w porozumieniu z nimi np. zbudowałam ogrodzenie i wyłączam w nocy lampy. Nie na wszystko jednak mam wpływ. Jeśli restauracja pracuje do 24.00 a na Facebooku, ktoś pisze, że to nasi goście hałasowali na ulicy o 2.00 w nocy, to powiem, raczej nie. Podaję też na stronie restauracji, że parking jest przy WKD, kilka minut drogi od nas – dodaje.
Zdaniem Joanny, Przybysz miasto-ogród, zgodnie z założeniami, zostało zaprojektowane z dużą ilością zieleni, ale dlatego, żeby ta zieleń była użyteczna dla mieszkańców. Miasto jednak też musi się rozwijać, oczywiście szanując swoje dziedzictwo.
Nie każdy jednak rozwój i poszanowanie dla tego, co było rozumie tak samo. Widać to nie tylko w sporach w Podkowie Leśnej, ale także w sąsiednim Milanówku. Ważne wydaje się więc to aby kształtując oblicze miasta brać pod uwagę głosy wszystkich mieszkańców.
Napisz komentarz
Komentarze