W zeszłej edycji rozgrywek pruszkowski zespół bez problemów utrzymał się na zapleczu PKO Bank Polski Ekstraklasy, gromadząc w 34 meczach 42 punkty. Niestety dla kibiców Znicza swoją przygodę z klubem postanowił zakończyć jeden z architektów sukcesu beniaminka – trener Mariusz Misiura. Szkoleniowiec najpierw łączony był z Wartą Poznań, natomiast po jej spadku z najwyższego szczebla w Polsce zdecydował się kontynuować karierę w Wiśle Płock, drużynie ligowego rywala pruszkowian. Od pewnego czasu wiele mówiło się na temat tego, kto zasiądzie na ławce trenerskiej Znicza.
Padały różne nazwiska – „Przegląd Sportowy” informował o tym, że wśród kandydatów brany pod uwagę był Piotr Klepczarek, który właśnie w Pruszkowie zakończył karierę piłkarską i po zawieszeniu butów na kołku skupił się na trenowaniu. To autor historycznego awansu Świtu Skolwin do II Ligi. Bilans jego podopiecznych robił wrażenie, ponieważ w całych rozgrywkach udało im się zdobyć aż 85 punktów (27 wygranych, 4 remisy i 3 porażki), rywalizując między innymi z Elaną Toruń czy Zawiszą Bydgoszcz. Jak się okazało, nie był to jednak trafiony typ. Drugim szkoleniowcem, którego nazwisko pojawiało się w kontekście Znicza, był Grzegorz Szoka i to właśnie on związał się z pierwszoligowcem.
Tutaj zaczynał
37-latek swoją przygodę z boiskiem zaczynał w juniorach Znicza. Później reprezentował jeszcze barwy: Tura Jaktorów, Ursusa Warszawa, Piasta Piastów i swoje ostatnie występy zanotował w rezerwach Pruszkowa.
Trener młodego pokolenia przez sześć lat pracował w akademii piłkarskiej Znicza, następnie był pięć lat w akademii Legii Warszawa, prowadząc między innymi zespół U18. W Warszawie szkolił takich zawodników jak: Ariel Mosór (obecnie Piast Gliwice), Szymon Włodarczyk (austriacki Sturm Graz) oraz Igor Strzałek (ostatnio na wypożyczeniu w barwach Stali Mielec). Przez pięć sezonów zdobył trzy medale mistrzostw Polski – złoty (CLJ U17 w rozgrywkach 2018/19), srebrny (CLJ U18 w 2019/20) i brązowy (CLJ U18 w 2021/22). Ostatnie dwa lata Szoka, który posiada licencję UEFA PRO, spędził w Chrobrym Głogów, będąc asystentem pierwszego trenera zespołu.
„To mój dom”
Nowy sternik 13. ekipy ubiegłego sezonu Fortuna 1. Ligi nie ukrywa, że Pruszków to dla niego szczególne miejsce.
– Zdecydowałem się na pracę w Zniczu, bo Pruszków to moje miasto i mój dom. Jestem wychowankiem klubu, który w dużym stopniu ukształtował mnie jako człowieka. Spędziłem w klubie jako zawodnik i trener ponad 20 lat swojego życia. Uważam, że mieszkańcy Pruszkowa zasługują na możliwość oglądania na żywo piłki na najwyższym poziomie i że razem będziemy budować pozytywną kulturę wokół Klubu – powiedział Grzegorz Szoka oficjalnemu serwisowi klubowemu, witając się z kibicami.
W minionych rozgrywkach Chrobry Głogów wywalczył tyle samo punktów co Znicz. Starcia obu drużyn kończyły się następującymi wynikami: 1:0 w Głogowie i 1:1 w Pruszkowie.
Dodajmy, że od 1 czerwca tego roku koordynatorem akademii Znicza Pruszków został inny trener od wielu lat związany ze Zniczem – Emil Adamczuk. Odpowiada on za rozwój szkółki piłkarskiej, zarówno od strony szkoleniowej, jak i organizacyjnej. Wśród jego obowiązków będzie ścisły kontakt z trenerami akademii, a także trenerem pierwszego zespołu. Ciekawe, jak będzie układać się współpraca pomiędzy nim i nowym opiekunem seniorów, który z pewnością nie będzie się bał stawiać na młodych zawodników.
Napisz komentarz
Komentarze