Do komisarza wyborczego wpłynął wniosek o przeprowadzenie referendum w sprawie odwołania Rady Miasta Milanówka. Wcześniej mieszkańców czekają wybory uzupełniające.
Obecna kadencja radnych i burmistrza Milanówka przebiega pod znakiem nieustannych przepychanek. Radni zarzucają włodarzowi arogancję, zadłużanie miasta i brak współpracy z Radą. Z kolei burmistrz oskarża część Rady o blokowanie ważnych dla miasta inicjatyw i utrudnianie mu pracy. Spory między organami władzy opisywaliśmy już wielokrotnie, a do najostrzejszych należały niedawne dyskusje wokół budżetu miasta na 2021 r. (więcej na ten temat piszemy na str. 2). Zgrzyty na szczeblach władzy doprowadziły do ubiegłorocznego referendum w sprawie odwołania burmistrza.
Referendum numer 1
Przypomnijmy: wiosną ubiegłego roku, z inicjatywy mieszkańców, doszło do próby odwołania burmistrza Piotra Remiszewskiego. Wówczas pod wnioskiem referendalnym podpisało się 1600 osób, nie przełożyło się to jednak na frekwencję. W czerwcowym referendum wzięło udział niewiele więcej, bo 2056 wyborców. Frekwencja była więc zbyt niska, by wynik plebiscytu był wiążący. – Referendum z 14 czerwca przeminęło. Poznaliśmy wyborczy werdykt. Bardzo bym pragnął, by wraz z tym werdyktem zniknęły linie podziałów w naszej lokalnej społeczności. Nadal będziemy mieszkali w jednym mieście. Wszystkim leży na sercu jego dobro. Jest wiele do zrobienia. Podzieleni wielu sprawom nie podołamy. Apeluję o jedność – komentował wyniki plebiscytu Remiszewski. Napięcia między radnymi i włodarzem jednak pozostały i wiadomo było, że referendum nie zakończy sprawy.
Czytaj także: Milanówek nie poszedł na referendum
Referendum numer 2
Niedawno burmistrz poinformował o kolejnej inicjatywie referendalnej. Tym razem jednak mieszkańcy mieliby zdecydować o dalszym losie Rady Miasta. – Wczoraj do Urzędu Miasta Milanówka wpłynęło zawiadomienie z inicjatywy mieszkańców naszego miasta o zamiarze przeprowadzenia referendum w sprawie odwołania Rady Miasta Milanówka przed upływem kadencji – poinformował włodarz w mediach społecznościowych w miniony piątek. Dokumenty trafiły również na ręce komisarza wyborczego w Warszawie. Aby doszło do referendum, jego inicjatorzy muszą w ciągu 60 dni zebrać 1500 podpisów.
Wybory w międzyczasie
Tymczasem 31 stycznia w Milanówku odbędą się wybory uzupełniające. Do urn pójdą wyborcy z okręgu numer 4. Reprezentujący ten okręg w Radzie Leszek Kołodziejski zmarł w październiku ubiegłego roku. O mandat ubiegają się dwie kandydatki: Hanna Młynarska i Kinga Niedźwiecka-Reszczyk. W zaistniałej sytuacji może dojść do pewnego kuriozum: jeśli dojdzie do referendum i mieszkańcy zdecydują o odwołaniu Rady, zwyciężczyni styczniowych wyborów będzie pełnić swój mandat zaledwie kilka miesięcy.
Czy próba odwołania radnych dojdzie do skutku? Dopóki trwa zbieranie podpisów, trudno to przewidzieć. Jedno jest jednak pewne – na ciągłych kłótniach między radnymi i burmistrzem nikt nie zyskuje. A tracą wszyscy.
Napisz komentarz
Komentarze